sobota, 7 stycznia 2017

"Pionek" Małgorzata i Michał Kuźmińscy

     Cześć! Dzisiaj mam dla was recenzję książki, której klimat poniekąd pasuje do siarczystego mrozu panującego na zewnątrz. Cudownie było spotkać się znowu z Anką Serafin i Sebastianem Strzygoniem. Pozostają dla mnie ulubioną parą detektywów - amatorów (to nic, że znam mało takich par, to nic). Zapraszam!

Tytuł: Pionek
Autor: Małgorzata Fugiel-Kuźmińska, Michał Kuźmiński
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data Wydania: 18 marca 2016
Liczba stron: 440
Moja ocena: 10/10

     Brutalne morderstwo młodej dziewczyny w gliwickim parku przypomina ludziom o niegdysiejszych zbrodniach śląskiego wampira. Zrządzenie losu czy też może przeznaczenie ściąga na miejsce Ankę Serafin i Bastiana Strzygonia, parę świetnie znaną z wyśmienitej Ślebody. Anka zostaje wykładowcą na uniwersytecie, a Sebastian jak to Sebastian wciąż poszukuje sensacji, teraz jako niezależny bloger.
     Były dziennikarz zaczyna węszyć w sprawie zabójstwa Michaliny (chyba...). Temat jest o tyle ciekawy, że niedługo z więzienia na wolność wyjść ma Norman Pionek, wampir z Szombierek. Anka zmaga się z demonami przeszłości uczęszczając na terapię, która zdaje się jej nie pomagać oraz z zauroczeniem jednym z wyjątkowo butnych studentów, Gerardem.
     Akcja zaczyna nabierać tempa, kiedy Sebastian wpada na pomysł przeprowadzenia wywiadu z Pionkiem. Osadzony stawia jednak jeden warunek: rozmawiać będzie tylko z kobietą. Anka mimo wątpliwości zgadza się spotkać z Normanem i coraz bardziej wplątuje się w tajemnice przeszłości. A sprawy sprzed lat nie dają o sobie zapomnieć...
     Kolejna książka i kolejna sprawa do rozwiązania. Kuźmińscy utrzymują wysoki poziom, do jakiego przyzwyczaili nas w Ślebodzie. Kreacja Anki i Bastiana to istny majstersztyk. Oboje się zmienili i próbują ułożyć sobie życie. Sebastian zaczyna angażować się w związek z pewną kobietą, co mnie nieco zdziwiło, ponieważ, no, to w końcu Bastian. W pewnym momencie sprawa morderstwa Michaliny staje się poniekąd osobistą dla naszego duetu. Oczywiście im dalej w las, tym bardziej wszystko się gmatwa i staje się niejasne.
     Widać, że cała fabuła jest bardzo dobrze przemyślana. Czerpałam z lektury Pionka tyle samo przyjemności co ze Ślebody, o ile nie więcej. I tym razem bardzo ważnym elementem całości okazał się Folklor. Gwara śląska oraz nawiązania do ludowych wierzeń nadawały powieści smaczku i wprawiły mnie w klimat opowieści. Aż wstyd mi teraz, że Pionek przeleżał nieruszony na mojej półce aż pół roku.
     W sumie nie mam nic więcej do dodania. Polecam z całego serca. Fani wielowątkowych fabuł nie będą zawiedzeni. Anka i Sebastian na dobre zajęli sobie szczególne miejsce w moim sercu.
     Życzę wam udanego wieczoru. Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz