Cześć kochani! Już dawno tutaj nic się nie pojawiło. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, jaka jest przyczyna rzadszego publikowania przeze mnie postów. Faktem jest jednak, że listopad postanowiłam przeznaczyć na swego rodzaju odpoczynek. Czyli nie walczę o każdą przeczytaną książkę. Ile ich będzie, to nieważne. Mam za to nadzieję spektakularnie zakończyć ten rok. Cóż, zapraszam do lektury recenzji Prokuratora autorstwa Pauliny Świst.
Tytuł: Prokurator
Autor: Paulina Świst
Wydawca: Muza
Data wydania: 24 maja 2017
Liczba stron: 320
Moja ocena: 7/10
Kinga Błońska, atrakcyjna i odnosząca sukcesy na sali sądowej adwokatka stoi na życiowym zakręcie. Jej długoletni związek się rozpadł, a na dodatek przyszło jej bronić groźnego przestępcę, tak zwanego "Szarego".
Bodaj po raz pierwszy w życiu chce zachować się nieodpowiedzialnie, użyć trochę życia. Wybiera się do dyskoteki, gdzie spotyka, jak to sama określa "najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziała". Wzajemne przyciąganie podziałało na nich aż za dobrze - Kinga wylądowała w mieszkaniu Łukasza.
Po niesamowitym seksie, skacowana moralnie bladym świtem wymyka się z mieszkania mężczyzny. Powrót do codzienności nie okazuje się jednak wcale tak prosty, jakby nasza główna bohaterka sobie tego życzyła. Na sądowym korytarzu przed rozprawą "Szarego" spogląda w znajomą twarz... Jednak w oczach Łukasza zamiast namiętności odnajduje zimną furię.
Dla każdego z nich sprawa "Szarego" może okazać się przełomem w karierze. Ona - wzięta i doświadczona adwokatka. On - bezwzględny i skuteczny prokurator. Stoją po przeciwnych stronach barykady. Nie dość, że muszą jakoś ogarnąć swoją relację, to jeszcze sprawa "Szarego" coraz bardziej się komplikuje. Do czego doprowadzi ich sprawa "Szarego"? Czy połączył ich tylko seks, czy może okażą się dla siebie kimś więcej? Dowiedzie się, oczywiście sięgając po Prokuratora.
Do przeczytania tej książki najbardziej przekonała mnie chyba Olga z Wielkiego Buka. Mam wrażenie, że ocenia książki pod względem dość surowych kryteriów, a o Prokuratorze wyrażała się dość pochlebnie. Rozbawiła mnie również teoria, jakoby za napisaniem tej powieści stał Remigiusz Mróz. Czyżby z jego tempem pisania musiał się aż... potroić? Tak już na poważnie mówiąc, to za bardzo nie chce mi się wierzyć w tę teorię. Co prawda za projekt okładki odpowiada ta samo osoba, co za szatę graficzną serii o Chyłce, ale to chyba za mało.
Moim zdaniem tę książkę robią bohaterowie. Wyraziści, z krwi i kości. Kindze daleko do biednych kobietek, które nie posiadają swojego zdania i mogą żyć tylko wtedy, kiedy u ich boku stoi facet. Ma charakterek i cięty język. Jak ja uwielbiam jej utarczki słowne z Zimnickim... Po prostu rozwalają system. Łukasz też jest świetnie wykreowany. To zdecydowany facet, który wie czego chce i nie boi się po to sięgać.
Czuję się zobowiązana do odparcia pewnych zarzutów co do Prokuratora. Na okładce widnieją pewne trzy zdania, które pozwolę sobie teraz przytoczyć: "Ostry seks. Ostry język. Ostra jazda". Kochani moi, my dostajemy dokładnie to, co mamy dostać. Trochę przekleństw, trochę seksu i ciekawą historię w tle. Bo poza relacją Kingi i Łukasza dzieje się w tej książce sporo. Nie będę opisywać dokładnie, bo i nie po to tu jestem, ale naprawdę przy lekturze nudzić się nie można.
Zaś co do rzekomej wulgarności, cóż... Czytałam książki, w których przeklinało się więcej. Choćby i w nieszczęsnym Pokoleniu Ikea, które mi się nasuwa poprzez opisywane podobne środowisko. Ludzie uprawiają seks? Piją? Przeklinają? No ludzie, nie zachowujmy się tak, jakby to było odkrycie Ameryki, bo nie jest. Prokurator nie łamie żadnego tabu. Jest niezobowiązującą lekturą, przy której można odpocząć i dobrze się bawić. Moim zdaniem spełnia swoją rolę w stu procentach.
Co więcej mogę dodać? Prokuratora bardzo gorąco wam polecam. Oczywiście czekam, aż będę mogła dostać w swoje łapki Komisarza. Sami rozumiecie, Wyrwa... Natknęłam się już na kilka recenzji i ponoć jest dobrze. No ja mam nadzieję! Gdy tylko słyszę, że gdzieś występuje postać "złego gliny" to jestem w stanie brać w ciemno. Cóż, dziewczyny kochają niegrzecznych chłopców, nie ma co zaprzeczać.
Trzymajcie się cieplutko moi kochani. Życzę wam samych zaczytanych wieczorów z dobrym napitkiem pod ciepłym kocykiem i obowiązkowo z dobrą lekturą. Do napisania!