Witajcie kochani! Zamiast pracować nad projektem, który w ostatnim czasie stał się bliski memu sercu, czytałam jak szalona. Znaczy, cóż, więcej niż zazwyczaj. Ostatnie dni spędziłam na pracy, spaniu, jedzeniu i czytaniu. Nie dodaję nic na mojego drugiego bloga (możecie uznać go za nieoficjalnie zawieszonego), ponieważ jestem zajęta pisaniem czego innego. Ale przejdźmy do rzeczy.
Bezczelna to książka, która zaczęła mnie prześladować, od kiedy załoga Moznaprzeczytac.pl (dzięki!!!) udostępniła profil prowadzony przez Martynę Kubacką na fejsie. Moim oczom ukazała si drapieżna okładka. Kobieta stojąca w wyzywającej pozie, z również wyzywającą miną widnieje na okładce otulona czerwoną suknią (wygląda trochę jak satynowa pościel) w zielonych obłędnych trampkach. Przeczytałam opis i coś mnie ruszyło. Nie dość, że książka opowiada historię kobiety z charakterem, to jeszcze jakoś tchnęła świeżością... Tak mnie kusiła, kusiła i kusiła... W końcu byłam już bardzo wkurzona i zamówiłam własny egzemplarz. Cieszę się, że to zrobiłam - nawet nie przepłaciłam!!! - bo książka jest, cóż, BEZCZELNIE FAJNA! Przepraszam za trzy wykrzykniki, ale spodobały mi się, bo, jak widać, pani Kubacka ma do nich słabość. I bardzo dobrze!!! Dostałam w łapki swoją własną Bezczelną. Trochę zdziwiłam się, widząc jej dość nietypowy format. Jestem fanką okładek broszurowych, wtedy dłużej mogą zachować się w stanie nienaruszonym. Okładka obiecuje skandal, pikanterię. I w pewnym sensie pierwsze wrażenie nie było mylne. Oczywiście w treści nie ma nic perwersyjnego, co dla mnie jest ogromnym plusem, bo fala po Grey'u mogłaby pochłonąć Bezczelną, a byłoby bardzo szkoda, gdyby opowieść pani Martyny dostała etykietkę erotyka bez głębszego przesłania. Lecz może przejdę do samej treści. Magdalena Zielińska po krótkim pobycie na studiach rzuca naukę i postanawia rozpocząć dorosłe życie, szukając pracy. Po, jeśli dobrze pamiętam, czterech odmowach, los zsyła jej wielką szansę. Ma okazję robić to, co lubi. Dzięki swemu uporowi dostaje prace w Cybertronie (Transformersi!!! Za odniesienia do filmu książka ma dodatkowy plus), informatycznej firmie, prowadzonej przez bufoniastego Tomka Korczaka. Tomek ma brata bliźniaka, co prowadzi do kilku naprawdę zabawnych sytuacji. Za co pokochałam Magdę? Za jej charakter, upór, szacunek do siebie. W dodatku jest tak cholernie autentyczna, że czytanie to sama przyjemność. Narracja prześwietna. Pani Martyna nazywa rzeczy po imieniu, jak ma na myśli dupę, pisze dupa, jak kupę, po prostu kupa. Język jest prosty, zrozumiały i adekwatny do dziewiętnastoletniej dziewczyny. Nie mamy tutaj wzniosłych odniesień ani upiększonych dialogów, przez co cała historia, dialogi, wszystko jest autentyczne. Bohaterowie są bardzo realni i naprawdę nie sposób ich nie lubić. Chociaż nigdy nie widziałam, żeby ktoś w reakcji na newsy po prostu zleciał z krzesła, ta wizja bardzo mnie ubawiła. Właściwie, w Bezczelnej bawiło mnie wszystko. Od myśli Magdy po jej bezczelne wybuchy, aż po ostre wymiany zdać z Tomkiem. Gdyby kartki tej powieści miały zęby, moje palce niechybnie by krwawiły. Czytałam recenzje, w której ktoś uczepił się wewnętrznej przemiany Magdy (chyba naprawdę nie miał czego innego...). Nasza wyszczekana małolata w czasem panuje nad swoim językiem i wybuchowym temperamentem, ale jest to po prostu reakcja na wydarzenia w jej życiu. Tak samo, jak otoczyła się pancernym płaszczem bezczelności w obawie przed zranieniem i kontaktami z ludźmi. Autorka mnie zaskoczyła, bo nie byłam do końca pewna, którego z Korczaków wybierze Zielińska. Jednak to prawda, że od nienawiści do miłości tylko jeden krok. Jedyne, czego w książce mogłoby nie być, to bezpośrednie zwroty do czytelnika. Nie są one jednak aż tak rażące, a pani Martyna trafnie odgadywała moje reakcje, wywołując u mnie zaskoczenie, a następnie rozbawienie. Podsumowując: Bezczelna to świetna i autentyczna historia, której warto poświęcić chwilę. Jeśli autorce zdarzy się wydać coś jeszcze, a mam szczerą nadzieję, że tak, na pewno sięgną po nową książkę. Serdecznie polecam wszystkim poszukiwaczom tchnienia świeżości. Pozdrawiam was ciepło! Do napisania!!!