wtorek, 17 marca 2015

"Księga Wszystkich Dusz tom 1 - Czarownica" Deborah Harkness.

Gdy ostatnio przeglądałam półki w bibliotece, rzuciła mi się w oczy Księga Wszystkich Dusz Deborah Harkness. Wyglądała całkiem niepozornie, wciśnięta między inne książki. Zawiesiłam na niej wzrok, jakby mówiła: "Weź mnie do domu! Warto mnie przeczytać!". Wzięłam do ręki część pierwszą, czyli Czarownicę. Już sama okładka zachęca, aby zagłębić się w niesamowitą historię, a po przeczytaniu recenzji z tyłu już nie było odwrotu. Jak to szło? Połączenie Zmierzchu, Cienia Wiatru, Harry'ego Pottera i Kodu Leonarda da Vinci. Ciekawy miks, a nawet bardzo ciekawy. Są książki dobre i lepsze, Czarownica zdecydowanie według mnie zalicza się do lepszych. Akcja toczy się w Oksfordzie, później we Francji. Cała fabuła kręci się wokół zaginionego, tajemniczego a w dodatku zaklętego manuskryptu Ashmole 782. Gdy historyczka Diana Bishop, która przy okazji należy do rodu pierwszej czarownicy straconej w Salem, dostaje do rąk księgę, zaklęcie z łatwością ustępuje pod wpływem jej wielkiej mocy. Diana po śmierci rodziców wyrzekła się swojego jestestwa i nie chce mieć do czynienia z magią. Została historyczką, spychając swą magię w głębokie zakamarki swej świadomości. Kobieta nie wykazała większego zainteresowania księgą, więc oddaje ją do biblioteki, jednak fakt, że miała ją w rękach, sprowadza na nią kłopoty. Bowiem trzy grupy ponad naturalnych istot chcą zdobyć księgę, czyli czarodzieje, wampiry i demony. Każdy gatunek chce odszukać manuskrypt, w którym zawiera się tajemnica stworzenia wszystkich nacji - według wampirów i demonów oraz starożytne zaklęcia - według czarodziejów. W całym tym zamieszaniu Diana poznaje Matthew Clairmonta lub de Clermont jak kto woli. Charyzmatyczny profesor biochemii i neurologii zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę w życiu Diany, broniąc ją przed pogróżkami czarownic i nieprzewidywalnymi demonami...

Mimo, iż fabuła posiada jeden wątek główny, wiele się dzieje. Niestety nie wiem jak dalej potoczą się losy Diany ani co tak naprawdę skrywa zaklęta księga. Wypożyczyłam tylko jedną część, przez co wpadłam w czarną rozpacz, gdy dotarłam do ostatnich stron i dopadły mnie klasyczne objawy czytelniczego niedosytu. W dodatku nic się nie wyjaśniło, ba! pojawiło się jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi. Zakończenie trochę mnie wkurzyło, ale jestem bardzo ciekawa jak dalej autorka rozwinie fabułę. Z niecierpliwością będę czekać, aż wreszcie zacznę czytać kolejne części, a wam oczywiście serdecznie polecam.


środa, 4 marca 2015

Wreszcie się zdecydowałam...

Cześć wszystkim! Po długim zastanawianiu się, czy założyć tego bloga, czy nie, zdecydowałam. Zatęskniłam za blogowaniem innym niż publikowanie moich opowiadań. Chciałam w internecie mieć niejako osobiste "miejsce", gdzie pisałabym o czymkolwiek. Tak, będzie to blog z serii "o wszystkim i niczym". Prowadziłam już kiedyś takiego bloga. Pamiętacie może taką stronę jak kotek.pl? Doszły mnie słuchy, że witryna została zamknięta, ale nie do tego piję. Otóż administratorzy tej strony stworzyli użytkownikom możliwość prowadzenia blogów. Pisałam praktycznie o wszystkim, jednak nie był to twór najwyższych lotów, ponieważ miałam z trzynaście, najwyżej czternaście lat. Jednak, o dziwo, niektórzy czytali mojego bloga. Napisałam ponad sto notek, potem zrezygnowałam. Sama nie wiem dlaczego to się stało. Pisanie od zawsze mnie rajcowało i dawało niemałą satysfakcję. Może po prostu naturalnie, z biegiem czasu, uznałam, że nie mam już co robić na tamtej stronie. Gdzie, przypominam, granica wieku wynosiła od dwunastu do osiemnastu lat. Cóż, mam z tamtego okresu życia naprawdę fajne wspomnienia. Poznałam wtedy moją najlepszą przyjaciółkę, od której dzieli mnie ponad trzysta kilometrów Jednak na to nic nie poradzę. To może teraz słówko o sobie? Na imię mi Małgorzata, jednak pełnego imienia używam tylko do podpisywania się. Żyję już sobie na tym świecie dziewiętnaście lat (za dziesięć miesięcy nie będę mogła już określać siebie mianem nastolatki, ale nie mówmy o tym). Czym się interesuję? Oczywiście pisaniem. To moja pasja. Poza tym bardzo dużo czytam, na pewno więcej od przeciętnego Kowalskiego. Aż 50% Polaków nie czyta, wyobrażacie sobie? Okropność. Co ci ludzie robią w życiu? Codziennie mniej-więcej godzinę poświęcam sprawności fizycznej. Z upływem czasu czegoś tam już o ćwiczeniach się dowiedziałam, a ćwiczę fitness, jogę, pilates, w zależności od nastroju. Przede wszystkim chodzi o to, żeby się nie nudzić. Oglądam seriale, anime. Oprócz książek lubię czasami sobie sięgnąć po mangę czy komiks. Mimo zdań niektórych ludzi komiksy mogą być ambitne! Moja polonistka z gimnazjum uważała, że są stworzone dla ludzi, którzy nie umieją czytać małych liter. Krzywdzące, prawda? Okazjonalnie rysuję, jednak nie jestem w tym dobra. Zwyczajnie sprawia mi to frajdę, dlatego oddaję się temu zajęciu stosunkowo rzadko. Cóż, to chyba wszystko. Jeśli chodzi o częstotliwość pojawiania się postów, to będę publikować wtedy, kiedy będę miała o czym pisać. W takim razie do napisania!