wtorek, 13 lutego 2018

"Czarna Samica Kruka: Po Tamtej Stronie Świadomości" Dariusz Pawłowski

     Witajcie kochani! Dzisiejsza recenzja nie będzie miała tradycyjnego formatu. Myślę jednak, że jakoś to przeżyjemy. Po kontynuację Czarnej samicy kruka: Lotu nad krawędzią świadomości miałam okazję sięgnąć dzięki uprzejmości autora. Dariusz Pawłowski zrezygnował z wydania swojej książki w tradycyjny sposób. 

     Dodatkowo e-booka udostępnia całkowicie legalnie, za darmo. Jeśli chcecie poznać moje zdanie o Czarnej samicy kruka: Po tamtej stronie świadomości, to zapraszam dalej. W posiadanie tej książki weszłam już pod koniec 2017 roku i obiecałam panu Darkowi w miarę szybką recenzję, ale cóż... Wyszło mi jak zawsze. Jednak mawiają, że lepiej późno niż wcale, prawda?

     Podobnie jak w przypadku pierwszej części, mamy do czynienia z serią zabójstw. Tym razem sprawca na ofiary wybiera kobiety w starszym wieku. Zwłoki są potraktowane w naprawdę makabryczny sposób. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że bestialskiego czynu nie dokonał człowiek, a zwierzę...

     Sprawą zajmują się dobrze nam już znani Kazimierz Lewandowski oraz Eryk Osowski. Przed nimi nie lada wyzwanie - czy zdołają ująć sprawcę?

     Stwierdzenie, że dobrze się bawiłam podczas lektury Czarnej samicy kruka... byłoby dość niefortunne. Moim zdaniem nie da się zaprzeczyć, że autor stworzył bardzo wciągającą historię. Wątek kryminalny jest absorbujący i osobliwy, a fragmenty z pogranicza rzeczywistości nadają całości niesamowitego klimatu.

     Autorowi należy się wielki plus za przeprowadzenie researchu. Mówię między innymi o dość obrazowym opisom sekcji zwłok czy o wykładzie z grafologii. Trzeba było zapewne się naszukać i naczytać, aby nabytą wiedzę wykorzystać do swoich (niecnych?) celów. Warto docenić także umiejętne przedstawienie portretu psychologicznego seryjnego mordercy. Z tej historii zdecydowanie można wyciągnąć coś dla siebie, czegoś się dowiedzieć. 

     Tak jak przy poprzedniej recenzji, chciałabym ostrzec co wrażliwszych czytelników przed dosadnymi, obrzydliwymi wręcz opisami. Jednak jeśli nie przeszkadzają wam latające flaki, rozdzieranie szczęk na żywca czy inne "smaczki" to sięgajcie śmiało. Chociaż generalnie do wrażliwych osób na takie opisy nie należę, to przyznam się, że przy niektórych robiło mi się lekko słabo. 

     Co do zakończenia, to sama nie wiedziałam, czego do końca się spodziewać. Czy mnie zaskoczyło? Tak i nie. Na pewno nie przewidziałam pewnych wydarzeń. Generalnie jestem na tak jeśli chodzi o finał tej historii. Teraz nie pozostało mi nic innego poza sięgnięciem po Arcanus Arctica, co z chęcią uczynię, kiedy nadarzy się okazja.

     Bardzo przyjemnie było poznać obie części tej interesującej historii i balansować na krawędzi rzeczywistości. Dziękuję Dariuszowi Pawłowskiemu za zwrócenie mi uwagi na swoje książki. Wam kochani ze swojej strony serdecznie polecam. 

     To na razie wszystko ode mnie. Trzymajcie się cieplutko. Do napisania!