Cześć! Połowa wakacji za nami, a ja jak co roku nabrałam ochoty na czytanie typowo wakacyjnych lektur. Zapraszam.
PRZECZYTANE W LIPCU
1. Funny Story Emily Henry
2. Priest Sierra Simone
3. Dotyk śmierci Nora Roberts
4. Warunki umowy Lauren Asher
5. Ruthless Vows Rebecca Ross
6. Równonoc Aleksandra Świderska
7. Chrzest ognia Andrzej Sapkowski
8. Uwięzieni T.J. Newman
9. Każde kolejne lato Carley Fortune
10. Sinner Sierra Simone
11. Otchłań Margit Sandemo
Lipiec zaczęłam od kolejnej książki mojej ulubionej Emily Henry. Tym razem królowa romansu zaserwowała nam historię Daphne. Kobieta uwielbiała, kiedy Peter opowiadał ich historię. To, jak się poznali, kiedy złapał kapelusz, który wiatr zwiał jej z głowy. I wszystko byłoby słodkie i piękne... Ale to nie jest opowieść o Daphne i Peterze. Funny story to Henry w najlepszym wydaniu. Mam wrażenie, że to najdojrzalsza z powieści Emily. Autorka bardzo wnikliwie analizuje zachowania bohaterów pod względem psychologicznym i wychodzi jej to fantastycznie. Nie zabrakło tu również elementów typowych dla jej prozy: subtelny humor, momenty łapiące za serducho i bohaterowie, których chciałoby się wyciągnąć z kart książki.
Nie wiem, co mam powiedzieć o książce Sierry Simone. Priest to do tej pory najgorsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku. Autorka utrzymuje, że nie jest częścią wspólnoty kościoła, ale nadal darzy ją wielkim szacunkiem. Cóż, ja tego szacunku nie czułam czytając opisy biegającego bez koszulki Tylera (księdza) opisy wiadomo jakich czynności w kościele i cała ta jego gadka... Tak nie zachowuje się ani nie postępuje ksiądz z powołania. A Tyler za takiego na początku się uważał, ale wystarczyła jedna kobieta, aby zboczył z obranej drogi. Największym absurdem tej historii jest zaś to, że Tyler został trybikiem w machinie organizacji, przez którą jego siostra popełniła samobójstwo. Gdyby ktoś z moich najbliższych został tak skrzywdzony przez jakiegoś księdza, moja noga chyba nigdy więcej nie postałaby w żadnym kościele. Co to miało na celu? Ukazanie, że nie wszyscy księża są źli? Po co?
Później cała w zachwytach, że będę mogła słuchać profesjonalnych audiobooków do serii z Eve Dallas, wróciłam do pierwszego tomu. Już bardzo przywiązałam się do bohaterów. Mogłam jeszcze raz być świadkiem pierwszego spotkania Eve i Roarke'a. To było fantastyczne.
Przypomniałam sobie o serii Milionerzy z krainy marzeń i przeczytałam drugi tom. Warunki umowy zawierają jeden z moich ulubionych romansowych motywów, czyli aranżowane małżeństwo. Ta książka jest naprawdę dobra. Jest tam również mnóstwo momentów, które topiły moje serce. Czekam na trzecią część i historię trzeciego brata i jednocześnie się boję bo słyszałam, że nie jest taka dobra.
Tak długo (no dobra, od stycznia) czekałam na Ruthless Vows... Ta książka to bezpośrednia kontynuacja oraz część zamykająca dylogię. Autorka stworzyła tyle scen, które będę mieć w pamięci bardzo długo... Przede wszystkim stworzyła Iris i Romana i ich miłość w wojennej zawierusze. Kocham w tej historii wszystko.
Równonoc to już kolejna powieść z #mgłaversum. Najnowszą książkę Oli czytało się jak najlepszą powieść akcji. Bo tym w istocie jest. Brakowało mi Adama, ale tam tyle się działo, że nawet nie zdążyłam bardzo za nim tęsknić. W tej podróży towarzyszymy Konradowi w pogoni za antagonistką z pierwszej części. Uwielbiam prozę Aleksandry Świderskiej odkąd zaufałam przeczuciu i wzięłam do recenzji Miasto gasnących świateł.
W końcu skończyłam słuchać Chrzest ognia i powolutku, gdzieś na horyzoncie widzę kres tej podróży. Podróży, którą wyobrażałam sobie nieco inaczej. Gdybym czytała, a nie słuchała sagi, pewnie byłoby mi bardzo ciężko przebrnąć przez opisy politycznych zawirowań. Już czuję, że będę większą fanką opowiadań, bo one są esencją tej opowieści. W każdym tomie jest mniej akcji niż sobie wyobrażałam. Mniej Geralta, mniej Yennefer (tu akurat nie ubolewam) i mniej Ciri. Mniej magii a zbyt wiele polityki. Oczywiście będę kontynuować podróż, bo jestem gotowa finału.
Czasami moje spontaniczne wybory czytelnicze są strzałem w dziesiątkę i tak było w przypadku sięgnięcia po Uwięzionych. Pożarłam na dwa razy. W tej książce nie ma miejsca na wzięcie oddechu. Wszystko zaczyna się od widoku wybuchającego silnika samolotu, a później jest już tylko walka o przetrwanie. Brakowało mi takiej szybkiej historii, która przyprawi mnie o mnóstwo emocji.
Och, dlaczego zwlekałam aż tyle z przeczytaniem Każdego kolnego lata? Ta książka aż krzyczała, że ją pokocham i tak się stało. Zresztą nie mogłabym jej nie pokochać, kiedy proza Carley Fortune skojarzyła mi się z Emily Henry.
Dałam kolejną szansę Sierze Simone i żałuję... W Sinnerze poznajemy brata Tylera, Seana. Sean jest łamaczem niewieścich serc i milionerem. W fabule książki dzieli swój czas między bajerowaniem przyszłej zakonnicy a wspieraniem chorej na raka matki. Tak, jest nawet gorzej, niż wygląda. Sierra Simone znowu stworzyła bohaterów, których postanowienia są chwiejne niczym gałązka. Wystarczył jeden facet, aby Zenny zrezygnowała ze wstąpienia do zakonu. Do czego przygotowywała się przez lata. Raczej nie będę słuchać trzeciej części. Nie mam psychy.
Pod koniec miesiąca zdążyłam jeszcze przesłuchać trzeci tom Sagi o ludziach lodu. Podobają mi się te pierwsze tomu, w których historia nie jest jeszcze tak zagmatwana i nie trzeba ogarniać kilkunastu pokoleń bohaterów. Nie to, żebym narzekała. Kiedyś przeczytałam wszystkie tomu a teraz mam nadzieję wszystkich przesłuchać. Bawię się naprawdę dobrze.
LICZBA PRZECZYTANYCH STRON 4224
BOOK HAUL
1. Cinder wyd. 2024 Marissa Meyer
2. The Midsommar of 1989 Emilia J. Lee
3. The Hardest Fall Ella Maise
4. Larwy Maciej Kaźmierczak
5. Float Kate Marchant
6. Ten głód Chelsea G. Summers
7. Jedyne prawdziwe miłości Mona Awad
8. Wszystko dobrze Mona Awad
9. Spotkasz mnie nad jeziorem Carley Fortune
10. Wakacje pod morzem Marta Bijan
11. To nie było tylko lato Laura Savages
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz