Witam witam! Przychodzę dziś do was z książką bardzo trudną.
Gdy tylko gdzieś mi mignęła to wiedziałam od razu, że ją kupię
i przeczytam. Co dziwne, nie zauważyłam wcale, aby Sama się
prosiła była jakoś specjalnie popularna. Na booktube widziałam
bodaj jedną recenzję. Cóż, zapraszam.
Tytuł: Sama się prosiła
Tytuł oryginału: Asking for it
Autor: Louise O'Neill
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawca: Feeria Young
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 344
Moja ocena: 10/10
Pewnego dnia Emma O'Donovan zostaje znaleziona na progu swego
domu. Nie pamięta, co się z nią stało i jak właściwie tam
trafiła. Wie tylko, że była z przyjaciółkami na imprezie. Ten
jeden wieczór już na zawsze zmienia jej życie.
Mimo że to impreza jest przełomowym wydarzeniem w tej książce,
Emmę poznajemy nieco wcześniej. Jest zwykłą nastolatką i PRZED
porównywałam ją mocno do Alison z Pretty Little Liars.
Osobom, które kiedykolwiek oglądały ten serial to wystarczy.
Emma stoi na czele grupki najpopularniejszych dziewczyn w szkole.
Powiedzmy sobie wprost: zachowuje się jak totalna suka. Niby się
przyjaźni z dziewczynami, ale tak naprawdę im zazdrości. Wścieka
się, kiedy ktoś nie zwraca na nią uwagi. Przecież jest
najładniejsza z nich wszystkich więc bycie w centrum uwagi się jej
należy.
Nadchodzi wieczór pamiętnej imprezy. Emma zostaje z bratem a jej
rodzice wyjeżdżają już nie pamiętam gdzie. Ubiera się w
sukienkę, która więcej odsłania niż zasłania i wychodzi z domu.
Teraz by się powiedziało, że to była naprawdę gruba impreza.
Dziewczyna zaczyna flirtować ze sporo starszym od siebie Paulem,
który ukradkiem podsuwa jej narkotyki. W pewnym momencie Emma
ciągnie go do sypialni rodziców gospodarza w wiadomym celu. Później
wychodzi z kolejnym chłopakiem i... urywa jej się film.
Po opisie wydarzeń na tej imprezie wszystko we mnie krzyczało:
DZIEWCZYNO! UBRAŁAŚ SIĘ JAK ZDZIRA, PIŁAŚ MNÓSTWO ALKOHOLU,
UPRAWIAŁAŚ SEKS I BRAŁAŚ NARKOTYKI. CO TY SOBIE MYŚLAŁAŚ, DO
CHOLERY?!
Emma dochodzi do siebie i wraca do szkoły. Jej stałe miejsce w
klasie okazuje się zajęte i nikt się do niej nie odzywa. Później
na Facebooku pojawia się pewien profil a na nim zdjęcia... I to
zmienia wszystko.
Moim zdaniem autorka specjalnie uczyniła z Emmy osobę taką, a
nie inną. Osobie grzecznej łatwiej byłoby współczuć. Łatwiej
byłoby jej nie osądzać. Nawet kilkukrotnie jak echo w mojej głowie
odbijały się słowa, że przecież sama się prosiła. No
ewidentnie. Ale to nigdy nie jest takie proste. Przecież z jej ust
nie padły słowa: "Ej chłopaki zgwałćcie mnie a zdjęcia
wrzućcie do sieci."
Była nieprzytomna, a ta nie daje nikomu prawa do takiego
zwierzęcego zachowania. NIE. Ostatecznie wszyscy odsuwają się od
Emmy a jej jedynym sojusznikiem zostaje brat. Nawet rodzice, RODZICE,
przejmują się tylko swoją pozycją w społeczeństwie. Przecież
najważniejsze jest, co ludzie powiedzą.
Jako kobieta i feministka jestem oburzona. Żadna dziewczyna nie
zasługuje na to, aby skrzywdzić ją w taki sposób. Kiedy słyszę z ust jakiegoś faceta, że dziewczyny same się proszą, to aż się we mnie gotuje.Ta historia jest autentyczna nie tylko dlatego, że takie rzeczy dzieją się cały czas, niestety, ale Louise dotarła do kobiet/dziewczyn zgwałconych i ze zlepków różnych historii stworzyła Sama się prosiła.
Na tę historię nie można pozostać obojętnym. Ona jest wręcz jak pasożyt. Błyskawicznie przejmuje wszystkie myśli czytelnika. Myślałam o niej jeszcze długo po skończeniu lektury i nie mogłam znieść, że takie rzeczy się dzieją a ja nie mogę nic zrobić.
Jak już wspominałam wyżej, byłam totalnie rozdarta. Chciałam z całej siły powstrzymać się od wydawania osądu, no bo kim ja jestem, aby to robić? Ale ta książka wręcz zmusza do analizowania. Czy była winna, czy nie była, czy się prosiła, czy jednak nie... Kłaniam się nisko autorce, naprawdę.
Co do zakończenia, to złamało mi serce. Gdyby było inne pewnie nie dałabym tej książce dziesiątki, bo jest ono tak prawdziwe. Jednocześnie jednak złamało mi serce i sprawiło, że miałam ochotę rzucić tą książką o ścianę. TĘ KSIĄŻKĘ POWINIEN PRZECZYTAĆ KAŻDY. KAŻDY. AMEN.
Polecam z całego serduszka, szczególnie młodym dziewczynom. Ten świat jest skurwysyński, nie ma czego ukrywać. Trzeba się pilnować i na siebie uważać, bo ludzie ze złymi zamiarami czają się na każdym kroku.
Życzę wam dobrej nocy. Do napisania!
O jeju jak ty mnie zachęcasz do czytania, jestem pewna że to przeczytam, uwielbiam to że mamy podobny gust literacki
OdpowiedzUsuń