wtorek, 4 kwietnia 2017

"Sama się prosiła" Louise O'Neill

     Witam witam! Przychodzę dziś do was z książką bardzo trudną. Gdy tylko gdzieś mi mignęła to wiedziałam od razu, że ją kupię i przeczytam. Co dziwne, nie zauważyłam wcale, aby Sama się prosiła była jakoś specjalnie popularna. Na booktube widziałam bodaj jedną recenzję. Cóż, zapraszam.

Tytuł: Sama się prosiła
Tytuł oryginału: Asking for it
Autor: Louise O'Neill
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawca: Feeria Young
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 344
Moja ocena: 10/10

      Pewnego dnia Emma O'Donovan zostaje znaleziona na progu swego domu. Nie pamięta, co się z nią stało i jak właściwie tam trafiła. Wie tylko, że była z przyjaciółkami na imprezie. Ten jeden wieczór już na zawsze zmienia jej życie.
    Mimo że to impreza jest przełomowym wydarzeniem w tej książce, Emmę poznajemy nieco wcześniej. Jest zwykłą nastolatką i PRZED porównywałam ją mocno do Alison z Pretty Little Liars. Osobom, które kiedykolwiek oglądały ten serial to wystarczy.
      Emma stoi na czele grupki najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Powiedzmy sobie wprost: zachowuje się jak totalna suka. Niby się przyjaźni z dziewczynami, ale tak naprawdę im zazdrości. Wścieka się, kiedy ktoś nie zwraca na nią uwagi. Przecież jest najładniejsza z nich wszystkich więc bycie w centrum uwagi się jej należy.
     Nadchodzi wieczór pamiętnej imprezy. Emma zostaje z bratem a jej rodzice wyjeżdżają już nie pamiętam gdzie. Ubiera się w sukienkę, która więcej odsłania niż zasłania i wychodzi z domu. Teraz by się powiedziało, że to była naprawdę gruba impreza. Dziewczyna zaczyna flirtować ze sporo starszym od siebie Paulem, który ukradkiem podsuwa jej narkotyki. W pewnym momencie Emma ciągnie go do sypialni rodziców gospodarza w wiadomym celu. Później wychodzi z kolejnym chłopakiem i... urywa jej się film.
     Po opisie wydarzeń na tej imprezie wszystko we mnie krzyczało: DZIEWCZYNO! UBRAŁAŚ SIĘ JAK ZDZIRA, PIŁAŚ MNÓSTWO ALKOHOLU, UPRAWIAŁAŚ SEKS I BRAŁAŚ NARKOTYKI. CO TY SOBIE MYŚLAŁAŚ, DO CHOLERY?!
     Emma dochodzi do siebie i wraca do szkoły. Jej stałe miejsce w klasie okazuje się zajęte i nikt się do niej nie odzywa. Później na Facebooku pojawia się pewien profil a na nim zdjęcia... I to zmienia wszystko.
     Moim zdaniem autorka specjalnie uczyniła z Emmy osobę taką, a nie inną. Osobie grzecznej łatwiej byłoby współczuć. Łatwiej byłoby jej nie osądzać. Nawet kilkukrotnie jak echo w mojej głowie odbijały się słowa, że przecież sama się prosiła. No ewidentnie. Ale to nigdy nie jest takie proste. Przecież z jej ust nie padły słowa: "Ej chłopaki zgwałćcie mnie a zdjęcia wrzućcie do sieci."
     Była nieprzytomna, a ta nie daje nikomu prawa do takiego zwierzęcego zachowania. NIE. Ostatecznie wszyscy odsuwają się od Emmy a jej jedynym sojusznikiem zostaje brat. Nawet rodzice, RODZICE, przejmują się tylko swoją pozycją w społeczeństwie. Przecież najważniejsze jest, co ludzie powiedzą.
     Jako kobieta i feministka jestem oburzona. Żadna dziewczyna nie zasługuje na to, aby skrzywdzić ją w taki sposób. Kiedy słyszę z ust jakiegoś faceta, że dziewczyny same się proszą, to aż się we mnie gotuje.Ta historia jest autentyczna nie tylko dlatego, że takie rzeczy dzieją się cały czas, niestety, ale Louise dotarła do kobiet/dziewczyn zgwałconych i ze zlepków różnych historii stworzyła Sama się prosiła.
     Na tę historię nie można pozostać obojętnym. Ona jest wręcz jak pasożyt. Błyskawicznie przejmuje wszystkie myśli czytelnika. Myślałam o niej jeszcze długo po skończeniu lektury i nie mogłam znieść, że takie rzeczy się dzieją a ja nie mogę nic zrobić.
     Jak już wspominałam wyżej, byłam totalnie rozdarta. Chciałam z całej siły powstrzymać się od wydawania osądu, no bo kim ja jestem, aby to robić? Ale ta książka wręcz zmusza do analizowania. Czy była winna, czy nie była, czy się prosiła, czy jednak nie... Kłaniam się nisko autorce, naprawdę.
     Co do zakończenia, to złamało mi serce. Gdyby było inne pewnie nie dałabym tej książce dziesiątki, bo jest ono tak prawdziwe. Jednocześnie jednak złamało mi serce i sprawiło, że miałam ochotę rzucić tą książką o ścianę. TĘ KSIĄŻKĘ POWINIEN PRZECZYTAĆ KAŻDY. KAŻDY. AMEN.
     Polecam z całego serduszka, szczególnie młodym dziewczynom. Ten świat jest skurwysyński, nie ma czego ukrywać. Trzeba się pilnować i na siebie uważać, bo ludzie ze złymi zamiarami czają się na każdym kroku.
     Życzę wam dobrej nocy. Do napisania!

1 komentarz:

  1. O jeju jak ty mnie zachęcasz do czytania, jestem pewna że to przeczytam, uwielbiam to że mamy podobny gust literacki

    OdpowiedzUsuń