Witam! Dzisiaj mam zaszczyt opowiedzieć wam o kolejnej dobrej polskiej książce. Postawiłam sobie za cel powoli odkrywać polskich autorów i wspierać rodzimą prozę, która jest przecież równie wspaniała jak ta zagraniczna. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale dziś nie o jednym z nich mowa. Bez pamięci chyba można jeszcze nazwać nową książką. Wyrobiłam się w miarę szybko z czytaniem jej (po premierze), a to zakrawa niemal na cud. Zapraszam.
Tytuł: Bez pamięci
Autor: Martyna Kubacka
Wydawca: Lucky
Rok: 2016
Liczba stron: 288
Moja ocena: 7/10
Kasia budzi się z nieznośnym bólem głowy. Do tego jest poturbowana i ogólnie nie czuje się dobrze. Na domiar złego nie wie, gdzie się znajduje, kim jest, a nawet nie rozpoznaje w lustrze własnej twarzy.
Otaczają ją nieznajomi ludzie. Przystojny prawnik, Piotr, przedstawia się jako jej narzeczony. Na dodatek jest właścicielem niemałej posesji (w której to dziewczyna się znajduje). Kasia znajduje się pod bardzo troskliwą opieką Marty, gospodyni Piotra. Powoli wraca do zdrowia a wtedy wszystko zaczyna się komplikować...
Autorka od samego początku daje nam do zrozumienia, że chodzi o coś więcej niż o powypadkową amnezję. Piotr dostaje tajemnicze telefony i zdaje się unikać Kasi, a przecież jest jej narzeczonym... Kto jeszcze skrzętnie skrywa swoje tajemnice?
Okładka budzi jednoznaczne skojarzenia. Nie da się ukryć, że ta książka jest romansem. Nawet fragmentami zakrawa na erotyk. Czyta się bardzo dobrze i bardzo szybko. Bardzo mi pomogła przetrwać gorsze dni oraz przednio się przy niej bawiłam.
To, co odróżnia Bez pamięci od innych typowych romansów, to tajemnica. Tajemnica, którą chciałam poznać od razu, a na rozwiązanie jej koniec końców musiałam poczekać. Bo wiecie, ja nie zaglądam nigdy na ostatnie strony. Przy czytaniu książek Mroza nawet zasłaniałam dłonią pół strony (w końcu tytuł króla plot-twistów nie wziął się znikąd).
Martyna Kubacka poradziła sobie również z przedstawieniem konkretnej grupy postaci. Nie chcę spoilerować, ale chodzi mi tutaj o stylizację językową. Nie jestem przesadnie wrażliwa, ale czasami ilość stosowanych przekleństwa mnie raziła. Rozumiem oczywiście, czemu to miało służyć i nadało całości realistyczny wymiar. Prowadzenie narracji oczami trzech różnych bohaterów też było super i czyniło całość bardziej interesującą.
Domyśliłam się na czym polega tajemnica Kasi jakoś przed połową. Głównym wątkiem jest tutaj romans, ale naprawdę doceniam wplecenie w historię wątku kryminalnego.
Bez pamięci to po prostu fajna książka, która idealnie nadaje się do przetrwania chandry. Można też się przy niej pośmiać, co jest zawsze na plus, niezależnie od gatunku.
Polecam serdecznie i pozdrawiam Martynę Kubacką. Szkoda, że nie załapałam się na recenzencki. Cóż, moja wina.
Czytajcie i trzymajcie się ciepło. Do napisania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz