sobota, 28 maja 2016

"Cztery" Veronica Roth

     Witajcie moi mili! Jako, że teraz czytam tyle, jakby jutro miało nie nadejść, mam dla was mnóstwo recenzji. Jednak wszystko w swoim czasie. Kilka dni temu przeczytałam Cztery, czyli dodatek do trylogii Niezgodna. Po przeczytaniu trylogii zrobiłam sobie małą przerwę od świata wykreowanego przez Veronicę Roth. Cóż, oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przeczytała Cztery. Mam taką cechę, że muszę skończyć wszystko, co zaczęłam. Inaczej czuję psychiczny dyskomfort. Nie dotyczy to książek, ale również seriali i anime - nawet, jeśli to tasiemiec, liczący sobie grubo ponad sześćset odcinków (tak, mowa o One Piece) - ja to wszystko obejrzę. Nawet, jeśli z kilkumiesięczną przerwą, ale nie zapomnę o czymśkolwiek rozpoczętym i, że tak to ujmę, zakończę to, co rozpoczęłam. Zakończmy moją nie-małą dygresję i wróćmy do meritum.

     Książka, a właściwie książeczka, bo liczy sobie niewiele ponad trzysta stron, jest prowadzona w pierwszej osobie. Przez Tobiasa, czego można się domyślić po tytule. Książka nie wprowadza jakoś strasznie dużo do całości fabuły przedstawionej przez Veronikę Roth. Właściwie nie dowiadujemy się niczego nowego czy istotnego, o czym nie byłoby wcześniej wzmianki w Niezgodnej czy pozostałych tomach trylogii.
     Na przeczytanie całości wystarczyło mi zaledwie pięć godzin. Chyba jej największą zaletą jest to, że nie angażuje mocno czytelnika i strony niemalże uciekają spod palców. Z drugiej strony nie można powiedzieć, żeby ta lektura była zła i nic nie warta. Jeśli lubicie Tobisa, tak jak ja go lubię, to lektura wam się spodoba. Co prawda już podczas Wiernej mieliśmy okazję wniknąć w myśli Cztery, ale teraz poznajemy jego historię od dnia Ceremonii Wyboru aż do poznania Tris.
     Jeśli ostatecznie Tobias nie przypadł wam do gustu - nie polecam sięgać po Cztery, ponieważ narracja jest pierwszoosobowa i oprócz jego historii nie znajdziecie tam niczego innego.
     Właściwie co do Cztery to nie mam nic więcej do powiedzenia. Mogłabym opuścić sobie tę recenzję tak naprawdę, ale powiedziałam sobie, że będę tu pisać o każdej książce, która wypełnia mi czas. Więc spełniam daną sobie obietnicę.
     Moja ostateczna ocena to 5/10, czyli średnio. Bo ta książka jest średnia. Veronica Roth mogła sobie to naprawdę odpuścić. Czytelnicy nic by nie stracili, a moim zdaniem w trylogii Niezgodna zostało zawarte wszystko co trzeba.
     Podsumowując - jeśli sięgniecie po Cztery Veroniki Roth, to fajnie, spoko. Jeśli nie sięgniecie, to bądźcie spokojni, gdyż nic nie stracicie.
     Powrócę do was niebawem z kolejną dawką książkowej bądź około książkowej paplaniny. Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz