sobota, 13 sierpnia 2016

"Tatiana i Aleksander" Paullina Simons

     Cześć i czołem! Ostatnie dni były naprawdę chłodne a i pogoda jakaś taka nie wakacyjna. Gdyby to był czas na recenzję jednej z książek Remigiusza Mroza napisałabym, że idzie mróz. Byłoby to bardzo adekwatne, nieprawdaż? Jednak przygotowałam dla was recenzję drugiego tomu Jeźdźca miedzianego Paulliny Simons, czyli Tatiany i Aleksandra. Zapraszam!

Tytuł: Tatiana i Aleksander
Tytuł oryginału: Tatiana and Alexander
Autor: Paullina Simons
Tłumaczenie: Katarzyna Malita
Wydawca: Świat Książki
Rok: 2015
Liczba stron: 544
Moja ocena: 8/10

     Ciężarnej Tatianie udaje się dotrzeć do Ameryki, czyli prawdziwego raju dla ludzi uciekających z wojny. Nie obyło się bez wielu trudności. Fortel Aleksandra się powiódł. Owszem, udało mu się ocalić żonę, ale sam skazał siebie na egzystencję w nieprzychylnym dla niego kraju. Żeby skazać człowieka w Rosji nie trzeba twardych dowodów - wystarczy samo podejrzenie. Po długo trwających przesłuchaniach oraz upartym nieprzyznawaniu się do swej prawdziwej tożsamości Aleksander zostaje skazany na rozstrzelanie. Cudem udaje mu się uniknąć śmierci. Wraz z towarzyszem o jednym płucu zostaje wcielony do batalionu karnego. 
     Tymczasem Tatiana rodzi syna - Aleksandra Anthony'ego Barringtona i stara się odnaleźć w nowym otoczeniu. Szlifuje język angielski oraz powoli dochodzi do siebie w szpitalu na nowojorskiej wyspie Ellis. Z czasem zostaje pielęgniarką i zaprzyjaźnia się z niepokorną Vikki, Włoszką o gorącej i niecierpliwej krwi. Przyjaciółka stara się namówić Tatianę do powrotu do normalnego życia. Dziewczyna nie może jednak zapomnieć o Aleksandrze. Jest przekonana, że jej mąż nie żyje, jednak nie jest gotowa na zawsze pozwolić mu odejść.

     Doprowadzę cię do szaleństwa, krzyczała jej pamięć, gdy Tatiana siedziała zimą przy oknie i wdychała słony zapach wieczności. Na zewnątrz wszystko będzie wyglądać normalnie. Będziesz chodzić i uśmiechać się jak normalna kobieta, lecz w środku będziesz się wić z bólu i płonąć na stosie. Nigdy cię nie uwolnię. Już nigdy nie będziesz wolna.

     Cała trylogia jest pełna pięknych cytatów, ale ten powyższy jest zdecydowanie moim ulubionym. Pokazuje prawdziwą siłę uczucia, które zakrawa niemalże na uzależnienie od drugiej osoby.
     
     Aleksander jakoś sobie radzi w niewoli. Niewątpliwie przy życiu i zdrowych zmysłach utrzymuje go świadomość, że Tatiana jest wolna oraz wydała na świat jego syna. Snuje plany ucieczki, ale zostaje przydzielany do coraz bardziej niebezpiecznych zadań. Czy w końcu uda mu się po raz kolejny odnaleźć Tatianę?
     Tatiana wraca do pełnego życia w coraz większym stopniu. Pewnego dnia nawet idzie z Vikki na dyskotekę. Widmo Aleksandra ciągle jej towarzyszy, ale nie jest już tak silne jak na początku. Wszystko jednak się zmienia, kiedy w ukrytej kieszeni plecaka, jaki przywiozła ze sobą ze Związku Radzieckiego, znajduje medal, jakim Aleksander został obdarowany. Przypomina sobie też ostatnie wypowiedziane do niej przez męża słowo. Czy to może coś znaczyć?
     Czy Tatiana i Aleksander odnajdą siebie oraz lata temu pogrzebane szczęście?
     Książka jest dobra i czytałam ją z prawdziwą przyjemnością. Jednak muszę przyznać, że początek historii Tani i Aleksandra jest dużo lepszy. Już nawet nie chodzi mi o to, że siłą rzeczy zostali rozdzieleni i ich losy opisywane są naprzemiennie i się nie przeplatają. Nie ma już ten esencji silnego uczucia, które spajało wszystko w Jeźdźcu miedzianym. Ten tom jest dobrym uzupełnieniem trzonu historii. Oczywiście, jest też ciekawy. Z niecierpliwością czekałam na to, aby zakochani spotkali się ponownie. I w głównej mierze właśnie ta niecierpliwość popychała mnie do przodu. Jest dobrze, a nawet bardzo, ale nie ma już tego efektu wow!, który sprawił, że byłam pod wielkim wrażeniem po lekturze pierwszego tomu.
     Właśnie dlatego dałam tej powieści 8/10 bo niby niczego w niej nie brakowało. Została napisana bardzo sprawnie, a autorka pokazała, że umie się sprawnie posługiwać słowem pisanym. Ale od biedy mogłoby tego tomu nie być. Jest przydatny, bo moja wyobraźnia była bardzo mocno pobudzona przy lekturze pierwszego tomu. Ale nie powiem, żebym bardzo się rwała do czytania kontynuacji. Spokojnie mogłam poczekać nawet kilka miesięcy i niczego by to nie zmieniło.
     Główna historia została już opisana, a pozostałe tomy stanowią dodatki. Dość dobre, trzeba przyznać, ale jedynie dodatki, która mają uzupełnić całość i ewentualnie zaspokoić ciekawość czytelnika, jeśli życzy sobie poznać dalsze losy głównych bohaterów.
     Mimo wszystko nie mogę dać tej powieści oceny niższej niż 8/10, ponieważ widać, ile pracy kosztowało autorkę napisanie tej książki. Sam research musiał być okropnie wyczerpujący.
     Podsumowując, książkę wam polecam. Nie jakoś bardzo, bardzo, ale polecam. Podobała mi się, była naprawdę okej. 
     To już wszystko ode mnie. Życzę wam zaczytanego wieczoru, tudzież nocy. Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz