piątek, 29 września 2017

"Trzecia" Magda Stachula

     Witajcie moi drodzy tego pięknego, jesiennego dnia! Dzisiaj klimat nieco się ochłodzi. Będzie nieco niepokojąco, może nawet sprawdzicie, czy drzwi do waszych domów są dobrze zamknięte... Zapraszam na recenzję Trzeciej Magdy Stachuli.

Tytuł: Trzecia
Autor: Magda Stachula
Wydawca: Znak Literanova
Data wydania: 3 lipca 2017
Liczba stron: 400
Moja ocena: 8/10

     Eliza jest terapeutką. Spędza godziny na próbach rozwiązania problemów swoich pacjentów. Poznajemy pokrótce ich charakterystykę i to, co główna bohaterka o nich myśli.

     W pewnym momencie Eliza zauważa, że ktoś ją obserwuje. Zaczęło się od zauważonego kątem oka mignięcia lampy aparatu. Później usłyszała głosy w mieszkaniu. Potem ktoś stał za jej drzwiami i nasłuchiwał.

     Eliza zaczyna wpadać w panikę. Jedyną ostoją i mostem do normalności jest jej brat. Na jednym z meczy poznaje mężczyznę - Borysa.

     Borys pochodzi z Rosji, czym z miejsca punktuje u Elizy - rusofilki, jak sama siebie określa. Facet okazuje się wprost fantastyczny. Ich związek rozwija się bardzo szybko. Wkrótce też postanawiają razem zamieszkać.

     Eliza jednak nie wie, że ktoś wciąż ją obserwuje. Ma też pewną listę. Ona jest na niej trzecia. O co tu tak naprawdę chodzi? Czego chce tajemniczy prześladowca? 

     Czytałam już jakiś czas temu Idealną, debiut tej samej autorki. Nie mogę więc sobie odpuścić i zaraz przejdę do małego porównania obu książek. Trzecia, tak samo jak jej poprzedniczka jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej z kilku perspektyw. Ponownie z początku wydaje się, że przedstawieni bohaterowie nie mają z sobą nic wspólnego. Kompozycja jest więc taka sama. Autorka jednak zdecydowała się na nieco inny zabieg niż w przypadku swojej pierwszej książki.

     Mianowicie, dość szybko wyjaśnia się, kto jest głównym czarnym charakterem. Dość ciekawie było obserwować rozwój historii już wiedząc. O ile w przypadku Idealnej nie mogłam rozkminić zagadki aż do momentu, kiedy Magda Stachula postanowiła odkryć wszystkie karty, to tym razem naprawdę da się odkryć koneksje między postaciami dość łatwo. Nie umiem powiedzieć, na ile to mógłby być zabieg przemyślany. Cóż, gdy ja mówię, że fabułę da się przewidzieć, to zagadka naprawdę nie jest zbyt skomplikowana.

     Oczywiście nie mówię tego o tym, co okazuje się pod koniec książki, bo tego nie przewidziałam. Mówię o głównym plot-twiście, kiedy przyszłość Elizy się ujawnia i już wszystko, wszystko wskakuje na swoje miejsce. Co do bohaterów, to jakoś specjalnie się do nikogo nie przywiązałam. Magda Stachula stworzyła bohaterów, z którymi ja osobiście nie chciałabym się przyjaźnić czy coś.

     Dość ciekawym i oryginalnym zabiegiem moim zdaniem były motywacje antagonisty. Nie mogę oczywiście powiedzieć ani słowa więcej, ale z takim zamysłem do tej pory raczej się jeszcze nie spotkałam. Dlatego być może dałam tej książce tak wysoką notę. Za samo zakończenie, poprowadzenie fabuły i tak dalej.

     Tak naprawdę nie mam do powiedzenia nic więcej. To thriller psychologiczny, więc wiecie. Każde kolejne zdanie mogłoby okazać się niewybaczalnym spoilerem. Trzecią wam polecam. Nie jest to jakiś must read, ale z pewnością warto ją przeczytać. Gdy się tak głębiej zastanowię, to chyba Idealna podobała mi się bardziej...

     Trzymajcie się cieplutko moi kochani. Mam nadzieję, że jeszcze nie byliście zmuszeni powyciągać ciepłych swetrów z szaf, gdyż taki zabieg to definitywne pożegnanie lata. Życzę wam zaczytanego wieczoru i tradycyjnie już, do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz