Witajcie kochani! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją Miasta szkła Cassandry Clare, trzeciej części serii Dary Anioła. Gdyby autorka poprzestała na trylogii, jak pierwotnie miała w planie, moje serce nie byłoby bestialsko łamane tak wiele razy. Bo zakończenie Miasta szkła byłoby zarazem idealnym zakończeniem serii.
Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam Dary Anioła i naprawdę się cieszę, że ostatecznie seria liczy sześć tomów. Gdy przeczytanie kolejne części, dowiecie się, o co mi chodzi. Autorka jest mistrzynią zwrotów akcji i snucia intryg w swoich powieściach. Przejdźmy jednak do meritum.
Gotowi na wycieczkę do Idrisu? Zatem pakujcie się szybko, ponieważ akcja Miasta szkła przenosi nas do kraju Nocnych Łowców! W Alicante ma odbyć się Rada, więc przy okazji Lightwoodowie chcą pokazać Clary swój rodzimy kraj. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Jace podchodził entuzjastycznie do tej wyprawy. Ma kilka mniej lub ważnych powodów, żeby próbować wyperswadować Clary pomysł wspólnego wyjazdu. Jak to już z naszym narwanym rudzielcem bywa, Jace'owi się to nie udało. Podał jej nawet złą godzinę "odjazdu", że się tak wyrażę, ponieważ wszyscy mieli udać się przez bramę bezpośrednio do Szklanego Miasta. Wszystko poszłoby gładko, gdyby nie zaatakowali ich Wyklęci (o ile dobrze pamiętam...). Lightwoodowie musieli się ewakuować, zabierając z sobą na doczepkę Simona, który omal nie stracił życia.
W porywie gniewu Clary sama rysuje bramę, żeby dostać się do Alicante. Nie wie jednak, że do stolicy nie można bezpośrednio, jeśli nikt nie czeka na nią po drugiej stronie. W efekcie, pociągając za sobą Luke'a, ląduje w Jeziorze Lynn.
Oto początek wspaniałej, ekscytującej i nieco niebezpiecznej przygody. Idris to piękny kraj. Pełen zieleni, wzgórz, z nieprzebytym lasem Brocelind. Samo Miasto Szkła jest spokojne, pełne malowniczych uliczek, uroczych domów i kanałów wodnych. Nad Alicante górują Demoniczne Wieże. Ich zadaniem jest odpędzenie demonów, co czyni ze stolicy bezpieczne schronienie. Clary wraz z Lukiem trafiają do Amatis, siostry Garroway'a. Clary od razu zabiera się za poszukiwanie celu jej wyprawy w osobie Ragnora Fella. Dowiedziała się, że jedynie czarownik, który sporządził dla Jocelyn magiczny napój, może odczynić urok i obudzić matkę nastolatki.
W międzyczasie zdążyła pokłócić się z Jace'em oraz nawiązać cokolwiek dziwną znajomość z Sebastianem Verlaciem, kuzynem rodziny Penhallow, u których zatrzymali się Lightwoodowie.
Czy Clary zdoła odnaleźć czarownika? Co się stało z Simonem? Jaki mroczny sekret skrywa Sebastian?
Na te pytania odpowiedź znajdziecie, jeśli zdecydujecie się spędzić trochę czasu z Miastem szkła Cassandry Clare. Nie muszę powtarzać, bo i tak wiecie, że kocham Nocnych Łowców i jestem bezkrytyczna wobec książek Cassandry Clare, no, przynajmniej jeśli chodzi o Dary Anioła.
Jeśli chodzi o fabułę, nie zdradzę wam nic ponadto, co znajdziecie u góry postu. Tej książki zdecydowanie nie da się "łyknąć" na raz. Podczas lektury warto przyjrzeć się relacji Jace i Clary, którzy, jak dobrze wiecie, okazali się rodzeństwem. Widać, że przebywanie obok siebie nie jest dla nich łatwe. Jace usiłuje uporać się z sytuacją poprzez wyżywanie się na innych i przede wszystkim na sobie.
Miasto szkła czytałam po raz pierwszy kilka lat temu i już wiedziałam, co w trawie piszczy, dlatego w osobie Sebastiana cały czas doszukiwałam się fałszu i dziwnych zachowań. Cassandra Clare niemal po mistrzowsku oddała skomplikowane relacje pomiędzy bohaterami. Sięgnijcie po tę książkę. Nie zawiedziecie się także, jeśli jesteście fanami Maleca. I na tym polu Cassandra Clare nie zawiodła, oddając w ręce czytelników kilka smacznych fragmentów. Jak na razie właśnie trzecia część podoba mi się najbardziej (nie skończyłam jeszcze lektury Miasta zagubionych dusz). Może to ze względu na cudowne miejsce akcji, a może ze względu na fakt, że jest nieco bardziej wymagająca niż poprzednie dwie części.
To na razie wszystko ode mnie. Życzę wam cudownie zaczytanego weekendu. Do napisania!

Świetna recenzja, czyta się bardzo przyjemnie ;-) Zdecydowanie Cassandra Clare potrafi zaskoczyć czytelnika, a i nie nudzi mimo że to kolejna część (następne tomy też będą niczego sobie).
OdpowiedzUsuńP.S. U nas zrecenzowane póki co 5 tomów "Darów anioła":
http://moznaprzeczytac.pl/tag/dary-aniola/
Może część 6 "Miasto Rajskiego Ognia" Ty nam zrecenzujesz? ;-)