piątek, 15 marca 2019

"Piekło Gabriela" Sylvain Reynard

     Cześć! Patrząc na moje recenzje, można zauważyć, że co jakiś czas lubię sięgać po literaturę typowo kobiecą i że od takich książek też trochę wymagam. Co jakiś czas w internecie czy to przeglądając półki w księgarni stacjonarnie w moje oko wpadała trylogia Sylain Reynard, którą otwiera Piekło Gabriela. Przyznam, że podchodziłam do niej jak pies do jeża, ale w końcu się skusiłam. Co z tego wyszło?

Tytuł: Piekło Gabriela
Tytuł oryginału: Gabriel's Inferno
Autor: Sylvain Reynard
Tłumaczenie: Ewa Morycińska-Dzius, Anna Dorota Kamińska
Wydawca: Akurat
Data wydania: 6 lutego 2013
Liczba stron: 640
Moja ocena: 7/10

     Julia Mitchel rozpoczyna ostatni semestr na studiach magisterskich na uniwersytecie w Toronto. Jest spokojną, miłą dziewczyną i pilną studentką. Od samego początku zaprzyjaźnia się z Paulem. Widać, że chłopak chciałby być dla Julii kimś więcej, jednak ona zdaje się nie interesować romansami.

     Julia uczęszcza na wykłady profesora Emersona. Gabriel jest specjalistą od Dantego, co dla ludzi, którzy znają inne książki Reynard nikogo dziwić nie powinno. Z początku Emerson wydaje się być protekcjonalnym, złośliwym dupkiem. Z jakiegoś nieznanego powodu uwziął się na Julię, co nieraz nawet doprowadzało do ostrzejszych wymiany zdań pomiędzy nimi.

     Między Julią a Gabrielem narasta napięcie. Spoilerem nie jest, że coś ich połączy, aczkolwiek więcej nie zdradzę. Uważam także, że opis z tyłu zdradza zbyt wiele.

     Sięgając po tę książkę spodziewałam się typowego erotyku, bo nie wiedzieć dlaczego właśnie tak jest przedstawiana. Tak naprawdę scen erotycznych jest w niej tyle co kot napłakał, a konkretnie cała jedna. Już przy lekturze Raven od tego samego autora/autorki zakochałam się w tym stylu i wiedziałam, że inne książki spod jej (przyjmę, że napisała to kobieta) pióra również mi się spodobają.

     Piekło Gabriela określiłabym wbrew pozorom jako słodki romans. Bardzo dobrze poznawało mi się tę historię z punktu widzenia Julii, którą polubiłam, aczkolwiek dla mnie jest nieco zbyt wyidealizowana. Podobały mi się jej niektóre powiedzonka i to, że mimo skromnego stylu życia była bardzo dumna.

     Gabriel zaś jest niezaprzeczalnie pociągającym mężczyzną, z przeszłością i tajemnicami, które skrzętnie ukrywa. Na początku odnosi się do Julii z wyraźną niechęcią i właściwie nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna. W takim facecie bardzo łatwo było by zakochać się bez pamięci. Nie mogę powiedzieć, żeby skradł moje serce, jest jednak bardzo interesujący.

     Moim zdaniem to, jak ta książka jest przedstawiana i sama okładka działa bardzo na niekorzyść tej historii, gdyż ma ona do zaoferowania czytelnikowi o wiele więcej niż może się wydawać. Dodatkowo piekielnie wciąga i naprawdę nie można się od niej oderwać. Na pewno sięgnę po wszystko, co wyda Reynard, a tymczasem do przeczytania mam jeszcze ostatni tom tej trylogii i trzeci tom trylogii o Raven.

     Piekło Gabriela bardzo gorąco wam polecam. Nie jest to głupiutka opowieść o kolejnej nastolatce, która wzdycha do faceta, którego nie może mieć. Julia jest dojrzałą młodą kobietą i taka jest też ta książka.

     Życzę wam miłego wieczoru oraz samych dobrych lektur. Trzymajcie się cieplutko i do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz