Cześć kochani! Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o książce, która mnie zachwyciła. Nie urzekła mnie jednak od razu. Jeśli chcecie wiedzieć, co myślę o Gdzie niebo mieni się czerwienią autorstwa Lisy Lueddecke, zapraszam dalej!
Tytuł: Gdzie niebo mieni się czerwienią
Tytuł oryginału: A Shiver of Snow and Sky
Autor: Lisa Lueddecke
Tłumaczenie: Patryk Gołębiowski
Wydawca: Zielona Sowa
Data wydania: 14 lutego 2018
Liczba stron: 350
Moja ocena: 9/10
Na skutej lodem wyspie Skane niebo przemawia do mieszkańców. Gdy zorza jest zielona, mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą, gdyż panuje spokój, a bogini jest szczęśliwa. Niebieski kolor oznacza zamieć, a czerwony... Zwiastuje zarazę i śmierć.
Siedemnaście lat temu niebo rozbłysnęło czerwienią, a zaraza zabrała setki mieszkańców Skane, w tym matkę głównej bohaterki, Osy.
Dziewczyna umie czytać z gwiazd. Dni najczęściej spędza na wędrówkach ze swoim przyjacielem, uciekając tym samym od starszej siostry, która obwinia ją o śmierć matki oraz od surowego oblicza ojca.
Kiedy na niebie ponownie pojawia się czerwień, Osa nie chce bezczynnie czekać, aż zaraza zabierze jej bliskich. Postanawia działać i staje się jedyną nadzieją Skane. Czy uda jej się uratować wyspę i jej mieszkańców?
Muszę przyznać, że sam początek powieści nie wciągnął mnie za bardzo. Ot, opowieść o mieszkańcach surowej wyspy i ich ciężkim życiu. Opowieść jednak niesie ze sobą tajemnicę w osobie tajemniczej bogini oraz zorzy, która jest osobliwym sygnałem dla ludzi ze Skane.
W ostatnich latach miałam do czynienia z licznymi wspaniałymi debiutami, jednak Gdzie niebo mieni się czerwienią zdecydowanie się spośród nich wyróżnia. Autorka operuje pięknym językiem, jej opisy są niezwykle plastyczne i niemal można poczuć na karku lodowaty oddech wyspy.
Podoba mi się, że Osa jest zwykłą dziewczyną, którą cechuje niezwykła odwaga. Nie ma super-mocy ani żadnych innych specjalnych predyspozycji, jednak postanawia wyruszyć w swą podróż uzbrojona w upór i odwagę.
Nie bez przyczyny nazwałam tę książkę współczesną baśnią, gdyż na jej kartach można odnaleźć magię. Nie mogę wam tutaj zdradzić zbyt wiele, ale to, co dzieje się podczas wyprawy Osy jest wprost cudowne.
Co więcej mogę napisać? Lisa Lueddecke stworzyła niesamowitą i piękną opowieść. Bardzo zachęcam, żebyście odwiedzili Skane i potowarzyszyli Osie w jej fantastycznej i magicznej przygodzie. Naprawę warto.
To już wszystko ode mnie. Życzę wam samych dobrych lektur. Trzymajcie się cieplutko, do napisania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz