sobota, 17 czerwca 2017

"Zaginięcie" Remigiusz Mróz

     Cześć wszystkim! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją kolejnej książki Remigiusza Mroza. Cykl o Joannie Chyłce rozrasta się nam na dobre, niedawno dostaliśmy także Deniwelację (dla mnie podwójne yay!. bo kocham Forsta). Przygodę z Chyłka zaczęłam stosunkowo niedawno i pierwszy tom czytało się bardzo przyjemnie. Co myślę o drugiej części? Zapraszam!

Tytuł: Zaginięcie
Autor: Remigiusz Mróz 
Wydawca: Czwarta Strona 
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 512
Moja ocena: 7/10

     Z domku letniskowego należącego do bogatego biznesmena znika jego trzyletnia córka. Nie byłoby w tej sytuacji może nic niezwykłego, ale alarm był włączony, Szlezyngierowie zarzekają się, że położyli dziecko spać... a potem po prostu zniknęło.
     Śledczy nie znajdują żadnych śladów, więc podejrzenie pada na rodziców dziewczynki. Zdesperowana Angelika chwyta się ostatniej deski ratunku - dzwoni do swojej dawnej szkolnej znajomej, Joanny Chyłki.
     Prawniczka bierze sprawę, chociaż wydaje się być beznadziejna. Nikt nie wierzy w niewinność Szlezyngierów - nawet Zordon ma wątpliwości. Jednak na powierzchnię zaczynają wypływać nowe fakty i - jak to bywa w książkach Remigiusza Mroza - nic nie jest oczywiste.
      Drugi tom był równie dobry jak pierwszy. Oprócz nowej sprawy dostajemy także rozwinięcie wątków zaczętych w Kasacji. Zordon zaczął się wyrabiać, co bardzo mnie cieszy. Fajnie się też czytało jego próby podbijania do Chyłki. Gdyby tylko chciała, mogłaby przecież pożreć go na śniadanie. Jestem ciekawa, jak dalej rozwinie się ich relacja. Bądź też jak się nie rozwinie - w końcu Remigiusz Mróz znany jest z tego, że lubi zaskakiwać czytelników.
      Co do zakończenie, to nie należało do najmocniejszych i najbardziej szokujących w repertuarze autora. Zdarzyło się jednak coś, co może pociągnąć historię w interesującym kierunku. Jestem ciekawa, jak to będzie dalej. Słyszałam już nieraz, że następne zakończenia niszczą tak samo jak te w serii z Forstem. Gdybym tylko mogła, przygotowałabym się. Jednak i tak niechybnie zostanę zaskoczona.
     Co ciekawe, chyba większość ludzi woli Chyłkę od Forsta, a ja na razie pozostaję przy byłym komisarzu. Może to po części też sentyment - w końcu to od Ekspozycji zaczęła się u mnie ta cała Mrozomania. 
     Co więcej mogę napisać? Remigiusz Mróz to już marka. Będę czytać oczywiście następne tomy, a wam Zaginięcie serdecznie polecam. Trzymajcie się cieplutko. Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz