sobota, 24 września 2016

"Droga Cienia" Brent Weeks

     Witajcie moi kochani! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki, do której robiłam dwa podejścia. Kilka lat temu porzuciłam ją jakoś po kilkudziesięciu stronach. Postanowiłam dać Drodze Cienia drugą szansę. Tym razem jej nie przeczytałam. JA JĄ POCHŁONĘŁAM! Musiało minąć jednak trochę czasu, abym była w stanie wgryźć się w niesamowity świat wykreowany przez Brenta Weeksa. Zapraszam!

Tytuł: Droga Cienia
Tytuł oryginału: The Way of Shadows
Autor: Brent Weeks
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Wydawca: MAG
Rok: 2009
Liczba stron: 576
Moja ocena: 9/10

     Dla Merkuriusza każdy dzień staje się walką o przetrwanie. Życie w slumsach nie należy do łatwych. Zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba płacić za możliwość pozostania w gildii. Może ufać tylko dwójce przyjaciół - Jarlowi i Laleczce. 
     Pewnego dnia Merkuriusz postawił się Szczurowi, szefowi gildii. Chłopak musi podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu, aby nie dać się złamać. Dramatyczne wydarzenia popychają go w objęcia mroku. Wkracza na drogę, z której nie ma powrotu...
     Durzo Blint to zabójca (Siepacz) doskonały. Dla niego zbrodnia to sztuka, a w Cenarii jest on największym artystą. Nie ma słabych punktów i unika bliższych relacji z ludźmi. Postrzega każdą więź jako słabość. Czy uczynienie z Merkuriusza swojego ucznia zmieni cokolwiek w jego ponurej egzystencji?
     Merkuriusz doskonali sztukę zabijania a zarazem coraz bardziej wsiąka w świat politycznych intryg i dziwnej magii. Jego życie zaczyna przypominać partię szachów. Jeden fałszywy ruch może okazać się tym ostatnim.
     Nie sądziłam, że kiedykolwiek spodoba mi się książka, w której bardzo dużą rolę odgrywa polityka. Tak samo jak nie spodziewałam się, że zacznę chętnie widzieć klasykę w moich osobistych książkowych zbiorach. Droga Cienia to niesamowita, dogłębnie przemyślana powieść. Fabuła została utkana z wielką precyzją, która prowadzi konsekwentnie do wielkiego finału. Którego, muszę przyznać, miejscami nie mogłam się doczekać. Cała historia nie chciała dać mi spokoju, zagnieździła się w moim umyśle na dobre.
     Mocnym punktem powieści Brenta Weeksa są bohaterowie. Żywi, z krwi i kości. Każdy ma wady i zalety i żaden z nich nie jest czarno-biały. Ich decyzje bywają samolubne i każda w jakimś stopniu podyktowana jest chęcią zdobycia władzy. Już wspomniałam wyżej o niemal przyprawiającej o zawrót głowy ilości politycznych intryg, jakie są wplecione w akcję. Na początku trudno się połapać w ilości bohaterów i zajmowanych przez nich stanowisk. Minusem mogą też być podobnie brzmiące nazwiska, które mogą się mylić. Uważam jednak, że ostatecznie wszystko jest do ogarnięcia.
     Jest jeszcze Durzo Blint, który jest chodzącą zagadką i zdecydowanie kreacja jego postaci jest najbardziej fascynująca. Stanowi swoistą wisienkę na torcie w tej opowieści. Kim jest? Dlaczego stał się tym, kim się stał? Skąd właściwie się wziął? Warto przeczytać tę książkę tylko dla Durzo. 
     Już dawno nie spotkałam się z tak pełnokrwistymi bohaterami i chcę więcej. Na szczęście to pierwszy tom trylogii i cała jest wydana w Polsce. Będę tylko ubolewać nad faktem, że nowelka Cień doskonały jest już właściwie niedostępna. Dodałam zdjęcie okładki niby wydania rozszerzonego, ale ja się z tym wydaniem do tej pory nigdzie nie spotkałam, więc nie wiem o co tu chodzi. Chcę mieć całą Trylogię Nocnego Anioła na swojej półce. W taki oto sposób mój schowek w księgarni internetowej stale się powiększa.
     Oczywiście polecam i raczej nie mam już za wiele do dodania. Czytaj, zachwycaj się, kochaj! Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz