Witajcie kochani! O dziwo pamiętałam o tym, żeby wstawić dziś recenzję, co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że ucieszy także was, ponieważ pozostajemy w klimatach naszej polskiej literatury. Może z jakiegoś powodu cierpicie na awersję do polskiej literatury czy mierzą was polskie imiona i nazwy w książkach. W takim razie spróbujcie się przełamać, naprawdę! Myślę, że na taki start idealnie nada się trylogia diabelsko-anielska mojej ulubionej polskiej autorki i trylogia o komisarzu Forście Remigiusza Mroza. Nie przedłużając, zapraszam na recenzję Wilczycy Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Uwaga! Przy recenzowaniu kolejnych tomów serii zwykle streszczam wydarzenia z poprzedniego tomu. Więc jeśli chcecie oszczędzić sobie spoilerów, zapraszam do akapitu, gdzie opis fabuły ustępuje moim odczuciom i ogólnej ocenie książki.
Tytuł: Wilczyca
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawca: W.A.B.
Rok: 2013
Liczba stron: 400
Moja ocena: 8/10
Po wydarzeniach w instytucie nastał spokój. Margo i Max są szczęśliwą parą i spędzają razem każdą wolną chwilę. Jedyną rysę na tym sielskim obrazku Wolftown stanowi wypadek Ivette i amnezja, która po nim nastąpiła. Aki jest wściekły, ponieważ dziewczyna go nie pamięta, a przecież coś między nimi było.
Życie w spokoju to jedynie cisza przed wielką burzą. Miasteczkiem wstrząsa seria brutalnym morderstw. Wilki, chcąc nie chcąc, powstrzymują się od spotkań w lesie. Aki zdaje się coś ukrywać, a Max nagle zaczyna się zmieniać... Czy Margo poradzi sobie z przeciwnościami losu?
Powiedziałabym, że Wilczyca jest dużo lepsza od poprzedniej części. Styl autorki nieco się poprawił i czyta się zdecydowanie lepiej. Tak dobrze się poczułam w tej historii, że nie robiłam sobie przerwy pomiędzy pierwszym a drugim tomem. Zwykłam tego nie praktykować, ale to dobra metoda, jeśli nie chce się kończyć jakiejś historii.
Powtórzę to, co pisałam w poprzedniej recenzji: Żeby ocenić tę książkę trzeba wziąć pod uwagę fakt, że została napisana przez piętnastolatkę. Owszem, trylogia diabelsko-anielska jest o niebo lepsza, ponieważ powstała już w czasie, kiedy warsztat pisarski pani Miszczuk osiągnął bardzo wysoki poziom. Nie bez znaczenia jest też humor w jej książkach. Bywało, że przy lekturze Wilczycy śmiałam się w głos. Aki po prostu rozwala system, zawsze.
Wraz ze stylem autorki ewoluuje cała historia. Druga część jest lepsza także pod względem fabularnym. Tam tyle się dzieje, mają miejsce naprawdę kapitalne sytuacje. Autorka nie szczędzi nam też plot-twistów. Oczywiście nie mogę wam powiedzieć dokładnie o co chodzi, ale ten moment mnie powalił na kolana.
Samo zakończenie jest naprawdę mocne, tak samo epilog, który mówi nam, że tutaj historia się nie kończy. O nie, ona toczy się nadal.
Dzisiaj krótko, ale cóż mogę więcej napisać? Sięgajcie po książki polskich autorów, nie tylko Katarzyny Bereniki Miszczuk, BO WARTO! Do napisania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz