Cześć! Dzisiaj przychodzę do was z jedną z najlepszych książek, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Szukałam jej co najmniej przez kilka miesięcy. Co tak bardzo urzekło mnie w Czerwonym śniegu Iana R. McLeoda? Zapraszam dalej!
Tytuł: Czerwony śnieg
Tytuł oryginału: Red snow
Autor: Ian R. McLeod
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Wydawca: MAG
Data wydania: 23 lutego 2018
Liczba stron: 257
Moja ocena: 10/10
Karl Haupmann, lekarz wywodzący się z nieuprzywilejowanej warstwy społecznej, zostaje wcielony do wojska i chcąc nie chcąc, bierze udział w bitwach Wojny Secesyjnej. Na pobojowisku po ostatniej bitwie zauważa dziwną postać żerującą na ciałach poległych żołnierzy. Karl wraz z dwoma towarzyszami podejmuje próbę zmierzenia się z dziwnym stworem. I ta próba zmieniła jego życie.
Na tych niecałych trzystu stronach obserwujemy drogę Karla przez kolejne lata, epoki oraz kontynenty. Został skazany na wieczną tułaczkę. Obserwuje zmieniającą się rzeczywistość, jednocześnie nie będąc jej częścią. Równocześnie walczy ze swoją naturą, wtłaczając do swoich żył truciznę, która ma przytępić głos jego nieodłącznego towarzysza, czyli głodu krwi.
Karl, to ty? To pytanie pada ze starych ulic miast czy ze ścian rozpadającego się rodzinnego domu Haupmannów. Karl stał się cieniem samego siebie, istotą tragiczną. Nienawidzi swojej egzystencji, ale nie ma na tyle odwagi, aby zakończyć swoją tułaczkę. Równolegle do historii Haupmanna poznajemy dwie inne, o których może nie będę za dużo mówić, żebyście sami mogli cieszyć się tą niesamowitą opowieścią.
- Ja jestem - powiedziała głosem, który prawie nie opuszczał jej pokiereszowanych ust - esencją koszmarów. Jestem strachem na wróble o północy i pustym spojrzeniem trupa w kostnicy. Jeśli patrzycie na mnie i nie czujecie strachu, jesteście martwi za życia.
Czerwony śnieg to wielowymiarowa opowieść, w której wampiryzm spełnia w głównej mierze symboliczną rolę. Ian R. McLeod tak naprawdę snuje opowieść o utraconym człowieczeństwie, o poszukiwaniu własnego miejsca i o rewolucji, która zaczyna się od pojedynczej iskry... Dawno tak długo i z taką lubością nie delektowałam się lekturą, jak w przypadku Czerwonego śniegu. W ogóle to pobiłam rekord, bo czytałam tę książeczkę (dawno też nie czytałam tak cienkiej książki) przez prawie dwa tygodnie. Jednak nie żałuję czasu z nią spędzonego ani trochę.
Może dość już o stronie fabularnej Czerwonego śniegu. Nie mogę nie wspomnieć o stylu autora, który fenomenalnie przedstawił tłumacz. Czytanie każdego zdania było dla mnie wielką przyjemnością. Uwielbiam poznawać książki, w których delektuję się treścią i słowem, a powieść Iana R. McLeoda to prawdziwa perła swojego gatunku. Jeśli już sięgam po literaturę grozy, to szukam czegoś więcej, drugiego dna. Moim zdaniem akurat ten typ literatury wcale nie ma tylko straszyć.
Bardzo długo trzeba tu siedzieć. Bardzo długo musi tu czekać
niewolnik, sługa, pan, osoba, wyznawca, drapieżnik, klient, wierny i
gość. Tyle ofiar, tyle kontynentów, tyle stuleci. I wszystko to w
oczekiwaniu na powrót tej jednej wytęsknionej twarzy.
Mój zachwyt zapewne wynika też z faktu, że uwielbiam powieści o wampirach. Mam wielki sentyment do sagi Zmierzch, serię o wampirach z Morganville zapewne przeczytam co najmniej jeszcze jeden raz w życiu, a Wywiad z wampirem uważam za arcydzieło. Jeśli usłyszę, że w jakieś książce występuje postać wampira, to zapewne będę chciała się zapoznać z tą historią.
Za przepyszne polecenie powinnam podziękować Oldze z Wielkiego Buka, która rozbudziła moją obsesję na punkcie tej książki na długo przed jej przeczytaniem. Jeśli przypadkiem przeczytasz ten wywód, to serdecznie pozdrawiam i dziękuję! Z chęcią przeczytałabym coś jeszcze z serii Uczta Wyobraźni (szczególnie Nieśmiertelnego, którym z kolei zachwyca się Anna z Bestselerek). Ten tytuł raczej został wykorzystany nieprzypadkowo.
Uff, może już dość tych zachwytów. Dla formalności tylko powiem, że Czerwony śnieg Iana R. McLeoda polecam bardzo, bardzo gorąco. Ta historia na pewno zostanie na bardzo długo w moim sercu i szturmem wbija się do mojej osobistej topki najlepszych książek przeczytanych w życiu. Stało się. Trzymajcie się cieplutko i do napisania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz