Gdy ostatnio przeglądałam półki w bibliotece, rzuciła mi się w oczy Księga Wszystkich Dusz Deborah Harkness. Wyglądała całkiem niepozornie, wciśnięta między inne książki. Zawiesiłam na niej wzrok, jakby mówiła: "Weź mnie do domu! Warto mnie przeczytać!". Wzięłam do ręki część pierwszą, czyli Czarownicę. Już sama okładka zachęca, aby zagłębić się w niesamowitą historię, a po przeczytaniu recenzji z tyłu już nie było odwrotu. Jak to szło? Połączenie Zmierzchu, Cienia Wiatru, Harry'ego Pottera i Kodu Leonarda da Vinci. Ciekawy miks, a nawet bardzo ciekawy. Są książki dobre i lepsze, Czarownica zdecydowanie według mnie zalicza się do lepszych. Akcja toczy się w Oksfordzie, później we Francji. Cała fabuła kręci się wokół zaginionego, tajemniczego a w dodatku zaklętego manuskryptu Ashmole 782. Gdy historyczka Diana Bishop, która przy okazji należy do rodu pierwszej czarownicy straconej w Salem, dostaje do rąk księgę, zaklęcie z łatwością ustępuje pod wpływem jej wielkiej mocy. Diana po śmierci rodziców wyrzekła się swojego jestestwa i nie chce mieć do czynienia z magią. Została historyczką, spychając swą magię w głębokie zakamarki swej świadomości. Kobieta nie wykazała większego zainteresowania księgą, więc oddaje ją do biblioteki, jednak fakt, że miała ją w rękach, sprowadza na nią kłopoty. Bowiem trzy grupy ponad naturalnych istot chcą zdobyć księgę, czyli czarodzieje, wampiry i demony. Każdy gatunek chce odszukać manuskrypt, w którym zawiera się tajemnica stworzenia wszystkich nacji - według wampirów i demonów oraz starożytne zaklęcia - według czarodziejów. W całym tym zamieszaniu Diana poznaje Matthew Clairmonta lub de Clermont jak kto woli. Charyzmatyczny profesor biochemii i neurologii zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę w życiu Diany, broniąc ją przed pogróżkami czarownic i nieprzewidywalnymi demonami...
Mimo, iż fabuła posiada jeden wątek główny, wiele się dzieje. Niestety nie wiem jak dalej potoczą się losy Diany ani co tak naprawdę skrywa zaklęta księga. Wypożyczyłam tylko jedną część, przez co wpadłam w czarną rozpacz, gdy dotarłam do ostatnich stron i dopadły mnie klasyczne objawy czytelniczego niedosytu. W dodatku nic się nie wyjaśniło, ba! pojawiło się jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi. Zakończenie trochę mnie wkurzyło, ale jestem bardzo ciekawa jak dalej autorka rozwinie fabułę. Z niecierpliwością będę czekać, aż wreszcie zacznę czytać kolejne części, a wam oczywiście serdecznie polecam.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz