Witajcie! Wiem, wiem. Długo nie pisałam. Cóż, w sumie nie bardzo miałam o czym. Moje życie niestety nie obfituje w fascynujące wydarzenia. Dobrze się więc składa, że mam możliwość urozmaicania go sobie książkami. Tutaj gorące podziękowania należą się pani z biblioteki, która przyniosła mi z zaplecza trylogię tego wspaniałego hiszpańskiego pisarza. Nie wiem, czy gdyby te książki nie zostały mi niemalże wciśnięte do ręki to bym je przeczytała. Straciłabym bardzo wiele. Dzisiaj skończyłam "Cień wiatru" i co tu dużo mówić... Książka absolutnie przewspaniała, zawładnęła całkowicie moim sercem. No po prostu big love dla pana Carlosa i jego cudowności! Wielkim grzechem byłoby nie opiewać tego arcydzieła w samych superlatywach. Taka niepozorna okładeczka, tytuł owszem, obiecuje tajemnicę, ale to, co zastałam po otworzeniu książki przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Kilka razy natknęłam się z pozytywnymi opiniami, ale żeby móc cokolwiek powiedzieć, trzeba przeczytać. Naprawdę, lektura obowiązkowa. Całą fabułę trudno jednoznacznie określić. Na początku poznajemy młodego wielbiciela książek, Barcelończyka, Daniela Sempere i jego ojca (yyy... nie jestem pewna, czy jego imię pojawiło się czy nie, a jeśli tak, umknęło mi to). Tajemnicza atmosfera Barcelony, lata '50. Ten przepyszny klimat wręcz zmusza do wędrowania poprzez kolejne strony. Dziesięcioletni Daniel wkracza na Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsca, gdzie trafiają książki, o których nikt już nie pamięta. Chłopiec może wybrać sobie dowolną, jedną, spośród tysięcy stojących na półce książek. Trafia na "Cień wiatru" autorstwa niejakiego Juliana Caraxa, wokół którego cała akcja się toczy. Przez zwykłe obcowanie z książką Daniel wkracza na ścieżkę nieubłaganie prowadzącą go ku przeznaczeniu. Gdybym powiedziała więcej, dostarczyłabym wam chamskich spojlerów, a tego oczywiście nie chcemy. Powiem tyle, że w tej książce jest wszystko: miłość, akcja, zagadki przeszłości, starzy znajomi, których obecność rzuca cienie na teraźniejszość, no i przede wszystkim tajemnice, tajemnice i tajemnice, które z lubością, strona po stronie, odkrywałam. Nie wiem co jeszcze mogę wam napisać o tej książce. Oczarowała i porwała mnie bez końca. Czar tej historii jest naprawdę wielki. Serdecznie polecam, bo naprawdę warto polubić się z prozą Zafóna. Do napisania!
Ty piszesz,że bibliotekarka przyniosła ci tą książkę z zaplecza,a ja pamiętam,jak jeszcze chyba z 3 albo maksymalnie 4 lata temu,była na półkach w księgarniach,gdzie ją kupiłam. Jak ten czas leci. :o Zdecydowanie najlepsza część z cyklu. ♥ Brak słów,żeby ją opisać. Bije na głowę wszystkie inne. I to chyba dla mnie jedyny konkurent z Harrym Potterem.
OdpowiedzUsuń