Witajcie! Na dworze wreszcie zrobiło się ciepło i od razu mam więcej energii. Zapraszam was na recenzję ostatniego tomu z tetralogii zaczynającej się od Kwiatu Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk. Ku mojemu zadowoleniu to nie będzie moje ostatnie spotkanie ze światem wykreowanym przez autorkę. Na Jagę wciąż czekam, więc to dobry moment, aby podzielić się z wami moją opinią o Przesileniu.
Tytuł: Przesilenie
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawca: W.A.B.
Data wydania: 16 kwietnia 2018
Liczba stron: 464
Moja ocena: 8/10
Po starciu z Żercą Gosia musiała dojść do siebie. Mieszko nie może uwierzyć, że młoda Szeptucha nosi jego dziecko. Jaga zaczyna przygotowywać egzamin na zakończenie całego stażu Gosi i ani myśli dać odetchnąć swojej podopiecznej.
Mogłoby się wydawać, że życie w Bielinach wróciło do względnej normalności, kiedy Swarożyc upomina się o spłatę długu...
Kiedy dostałam tę książkę w swoje ręce niemal od razu rzuciłam się do lektury. W ciągu czytania dwóch pierwszych tomów cyklu i oczekiwania na kolejne bardzo mocno zżyłam się z tą historią i bohaterami.
Chociaż mam u siebie wszystkie dotychczas wydane książki pani Kasi (no dobra, Jaga jest w drodze), to do tej pory ich wszystkich nie przeczytałam. Bo co ja zrobię, kiedy nic mi już nie zostanie? Humor autorki odpowiada mi tak bardzo i ja naprawdę uwielbiam jej historie.
Przesilenie to pożegnanie z historią Gosi, Mieszka, Jagi i innych bohaterów. Podoba mi się sposób, w jaki Katarzyna Berenika Miszczuk zakończyła tę historię i w jaki sposób doprowadziła do finału. Oczywiście nic więcej zdradzić nie mogę, ale jest naprawdę, naprawdę dobrze.
Już o tym chyba pisałam, ale na przestrzeni tych czterech tomów naprawdę widać to, jak Gosia dorasta. Na początku była trochę głupiutka i wkurzała mnie jej hipochondria, ale pod koniec naprawdę zdaje sobie sprawę z roli, jaką jej wyznaczono i wzięła odpowiedzialność za swoje czyny.
Jest też Mieszko, którego pokochałam od pierwszego tomu. Chyba każda dziewczyna chciałaby mieć przy sobie takiego faceta. Nie dość, że jest w stanie zająć się wszystkim i jest bardzo odpowiedzialny, to jeszcze umie zapolować na strzygi i wąpierze.
Co do samego zakończenia, to myślę, że tego można było się spodziewać. Nie chcę przez to powiedzieć, że finał mi się nie podobał. Przeciwnie, byłam bardzo usatysfakcjonowana. Kiedy przewróciłam ostatnią stronę w moim oku nawet zakręciła się łezka.
Cóż, czekam na Jagę i na kolejne książki spod pióra Katarzyny Bereniki Miszczuk. Trzymajcie się cieplutko i do napisania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz