Witajcie moi kochani! Powitaliśmy już nowy, 2018 rok. Rok nowych nadziei, szans i możliwości. 2017 rok był dla mnie czasem pełnym zmian, niespodzianek, porażek, wątpliwości, wzlotów i upadków.
Nie będę czynić żadnych postanowień na nowy rok. Chciałabym wierzyć, że te 365 dni wniosą w moje życie szczęście i spokój. Wczorajszy i dzisiejszy dzień postanowiłam poświęcić na zatrzymanie się, chwilę refleksji.
Od jutra zaś chciałabym wziąć się do pracy, może w końcu zacząć realizować moje największe marzenie. Od ponad pół miesiąca nie pojawiła się tutaj żadna nowa recenzja. Nie porzucam bloga. Recenzje będą pojawiały się w miarę możliwości i czasu regularnie, jak to było do tej pory.
Pora na małą statystykę. W tym roku przeczytałam 89 książek. Miałam nadzieję dociągnąć do setki, ale i tak jestem zadowolona. Zaś moją biblioteczkę zasiliło 196 pozycji. Nie jestem zdziwiona, bo paczek, które otwarłam w tamtym roku, było naprawdę sporo.
Najlepszą książką przeczytaną w 2017 roku było zdecydowanie Małe życie. Gdybym napisała dlaczego, powtórzyłabym to, co i tak pisałam mnóstwo razy.
Za najgorszą zdecydowanie uważam Pokolenie Ikea. Raczej też nie muszę nic dodawać.
W tym roku udało mi się nawiązać współprace recenzenckie, o czym po cichu marzyłam już od kilku lat. Wykorzystywałam na lekturę każdą wolną chwilę. Znalazłam pracę, którą bardzo lubię. Poznałam wspaniałych ludzi. Odwiedziłam miejsca, które pokochałam całym sercem.
Co mogę jeszcze dodać? Mam nadzieję, ze ten Nowy Rok będzie po prostu dobry. Trzymajcie się cieplutko. Do napisania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz