piątek, 7 kwietnia 2017

"Idealna" Magdy Stachuli - kolejna "Dziewczyna z pociągu"?

     Cześć! Dzisiaj przychodzę do was w ten teoretycznie wiosenny dzień, ale śniegu napadało jakby trwał styczeń, więc... dobra, nieważne. Przychodzę do was z recenzją Idealnej Magdy Stachuli. W tytule zaznaczyłam, że jest niejako powiązana z Dziewczyną z pociągu Pauli Hawkins. Do tego przejdę jednak później. 
     Niezwykle się cieszę, że kolejna polska książka mi się spodobała, a gadam o tym cały czas dlatego, że dawniej miałam problem z polskimi autorami, nazewnictwem i tak dalej... Zapraszam!

Tytuł: Idealna
Autor: Magda Stachula
Wydawca: Znak Literanova
Data wydania: 17 sierpnia 2016
Liczba stron: 384
Moja ocena: 8/10

     Anita i Adam tworzą z pozoru idealne małżeństwo. W pewnym momencie jednak coś zaczyna się psuć. Otóż od jakiegoś czasu (dwóch lat?) nieskutecznie starają się o dziecko. Anita prawie nie wychodzi z domu. Jeśli już to robi, to udaje się do swojej zaufanej pani ginekolog.
     Adam kiedy tylko może, ucieka z domu. Z ulgą wychodzi co rano do pracy, żeby uniknąć konfrontacji z żoną, która przeszła metamorfozę i nie niestety w tym złym sensie. Dochodzi nawet do tego, że po awansie kiedy zaczyna pracę dwie godziny później spędza ten czas popijając kawę w McDonaldzie. 
     Oczywiście nie mam prawa oceniać tego problemu i być może niemożność zajścia w ciążę to dla kobiety naprawdę koniec świata (ja jednak chyba powinnam po prostu siedzieć cicho, bo nawet nie jestem w związku), jednak moim zdaniem nic, NIC nie usprawiedliwia bycia wredną suką. Ja się nie dziwię, że Adam od niej uciekał. Chciał ratować to małżeństwo, a ona miała wszystko w dupie i niweczyła wszystkie jego próby.
     Anita spędza swój czas śledząc trasę praskiego pociągu. Kamery miejskiego monitoringu stają się jej jedynym oknem na świat. Codziennie o tej samej porze siada przed laptopem i zaczyna swoją "podróż". Z czasem zauważa pewnego człowieka, który codziennie staje na tym samym przystanku. Wydaje się jej, że go zna, nawet nadaje mu imię... Pytanie za sto punktów: skąd ja to znam?
     Zaczyna robić się jeszcze dziwniej, kiedy znajduje w szafie sukienkę, której nie kupiła a w kosmetyczce szminkę nie w jej kolorze... Może tyle z fabuły wam wystarczy.
     Nie bez powodu porównałam Idealną do Dziewczyny z pociągu. Zanim przeczytałam książkę Magdy Stachuli i oceniając ją tylko i wyłącznie po opisie stwierdziłam, że obydwie te pozycje łączą dwie kobiety z manią prześladowczą i nadal to utrzymuję. Chociaż główne wątki diametralnie się różnią, to zauważyłam niektóre uderzające wręcz podobieństwa.
     Nie jestem w stanie stwierdzić czy autorka inspirowała się Dziewczyną z pociągu, czy też nie. Jednak napis na książce głosi: "Dla fanów Dziewczyny z pociągu" właśnie. Niektórych może to odstręczyć, jednak mnie zachęciło. Jak wiecie, jestem fanką debiutu Pauli Hawkins. Wiadomo jednak, że ma tyle samo zwolenników, ile przeciwników. Mam wrażenie, że tych drugich jest nawet więcej.
     Na pierwsze miejsce wysuwa się wątek pociągu i jest on jednocześnie najbardziej charakterystyczny. Rachel codziennie podróżuje pociągiem i obserwuje pewną parę. Anita zaś robi niemal to samo, jednak z dystansu, siedząc sobie spokojnie w domu przed laptopem. Obie nadają imiona i wymyślają historie na temat obserwowanych ludzi.
     Obie też stają się częścią świata swoich "ofiar", że tak to ujmę. Trzeba przyznać, że na pomysł, że ktoś miałby mnie nieustannie inwigilować (chociaż ta osoba umarłaby z nudów) po plecach przechodzą ciarki.
     Drugi wątek: mania prześladowcza. Rachel jest alkoholiczką. Anita ma inny problem, ale obie w pewnym momencie zaczynają żyć "życiem" obcych dla siebie osób i nie jest to normalne.
     Przechodząc już do samej Idealnej i mojej opinii o zakończeniu, to w sumie się nie spodziewałam (jestem beznadziejna, ale o tym już wiecie) tego, co ostatecznie się okazało. Wątek niby nie oryginalny, ale Magda Stachula poprowadziła go w taki sposób, że pozornie kolejne wątki i punkty widzenia bohaterów nie mają ze sobą nic wspólnego. 
     W ogólnych rozrachunku Idealna wypada naprawdę dobrze. Książkę czytało mi się świetnie i byłam naprawdę zaangażowana w rozgrywające się wydarzenia. Oczywiście polecam i to chyba tyle ode mnie. Trzymajcie się cieplutko. Życzę wam udanego weekendu. Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz