Cześć i czołem! Dzisiaj przybywam do was z recenzją książki klimatycznej i wyjątkowej. I chociaż święta już za nami, to zima trwa. Co z tego, że śniegu nie widać, skoro mróz trzyma. Ostatnio tutaj pojawia się mniej recenzji, a to dlatego, że seria "Wampiry z Morganville" wciągnęła mnie bez reszty. Cóż, książek jest piętnaście, a mnie się nie wydaje, aby dobrym pomysłem było pisać tutaj o każdym tomie z osobna. Może już po tym jak skończę serię napiszę coś zbiorczo o całej serii. Wymyślę jakieś pytania albo znajdę coś w necie albo co. Ale, wracając do tematu: cóż, 12 świątecznych opowiadań to 12 świątecznych opowiadań. Odkrycie Ameryki, nie ma co.
Podaruj mi miłość to bardzo klimatyczny zbiór z bardzo zróżnicowaną treścią. Każde związane jest ze świętami Bożego Narodzenia. Mimo, że opowiadania są skierowane bardziej do młodzieży, powinny spodobać się także starszym odbiorcom. Podczas czytania świetnie się bawiłam. Trudno mi wybrać ulubione opowiadanie. Jest ich wiele i są bardzo dobre. Najsłabszym za to jest Kryzysowy Mikołaj. Czegoś mi w nim zabrakło. Było jakieś nijakie. Dodam, że absolutnie nie przeszkadza mi fakt, iż główny bohater był gejem. Po prostu w innych działo się więcej, a bohaterowie byli lepiej zarysowani i charakterni.
Trzeba przyznać, że autorzy naprawdę się postarali i wykazali niemałą kreatywnością. Dziewczyna mieszkająca z elfami i Świętym Mikołajem; gwiazda muzyki, która uciekła na wieś; biedna robotnica, która obudziła pradawne bóstwo; nastolatka, która na organizowaną przez siebie imprezę sylwestrową sprowadziła Krampusa. Czyli, podsumowując, świąteczny miszmasz, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Fani obyczajówek, fantastyki... Raczej trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś nie poczułby magii świąt trzymając w ręce Podaruj mi miłość. Jeszcze gdy została tak pięknie wydana! Gwiazdki, intensywny błękit, czerwona wstążeczka, twarda oprawa... Wydawcy przeszli samych siebie. Nic, tylko podziwiać!
Właściwie jedynym minusem było to, że te opowiadania są tak krótkie. Widzę potencjał w moich ulubionych opowieściach. Potencjał na osobną powieść, która z pewnością byłaby wspaniała i magiczna. Cóż, święta się skończyły, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sięgnęli po Podaruj mi miłość, nawet teraz. W końcu trwa zima, a nie ma nic lepszego od okrycia się kocem i zaopatrzeniem się w herbatę z książką pod ręką. Na koniec poczęstuję was moim ulubionym cytatem: Jeśli nosisz w sobie magię, powinieneś chronić ją przez całe życie, bo kiedy raz pozwolisz jej zniknąć, już nigdy nie powróci.
Ja do opowiadań na pewno wrócę (w końcu mam własny egzemplarz, z którego jestem maksymalnie zadowolona), jeśli nie w następne święta, to wcześniej. No i jeśli nie do wszystkich, to do wybranych ulubionych. Naprawdę, chciałabym wybrać jedno, ale to zadanie zbyt trudne, aby mu podołać.
Sięgnijcie po tą książkę. Polecam wam naprawdę, naprawdę gorąco. Przecież wszyscy pragniemy tego samego: by ktoś podarował nam miłość...
To już wszystko na dziś. Do napisania!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz